
Niespodzianka zamiast pogromu
By zwieńczyć sezon "okręgówki" na podium piłkarze rezerw Rekordu potrzebowali dziś zdobyczy w konfrontacji z LKS Studzienice, której byli zresztą klarownym faworytem.
I już w 6. minucie niejako tego dowiedli. O gola bielszczanie postarali się w następstwie ataku pozycyjnego - składnego i okraszonego pewnym uderzeniem Zachariasza Muchy zza "16". Gospodarze nie zamierzali jednak się poddawać i mając w pamięci klęskę 0:8 poniesioną w Cygańskim Lesie wyraźnie zwarli szyki. W 26. minucie doczekali się też bramki wyrównującej. Tyleż to natomiast zasługa ekipy ze Studzienic, co pomyłki "w tyłach" bielskiej drużyny, a konkretnie zbyt lekkiego podania do Michała Sroki. Co jeszcze wydarzyło się w premierowej połowie meczu? Z punktu widzenia Rekordu II odnotować można szarże Szymona Wójcika i Filipa Walusia w polu karnym, obie nie przyniosły pożądanego efektu.
O ile remis na półmetku konfrontacji żadnej ze stron nie krzywdził, to identyczny bilans bramkowy w odsłonie rewanżowej absolutnie satysfakcjonować nie mógł "rekordzistów". W 85. minucie doczekali się trafienia dającego wtórne prowadzenie, gdy po szybkim wypadzie i dograniu Krystiana Dudajka w pole karne wpadł Waluś, by po minięciu golkipera LKS-u strzelić nieomylnie na 2:1. Wcześniej - i tego żal najbardziej z perspektywy gości - zaprzepaścili kilka wybornych okazji bramkowych, by wspomnieć "setki" Z. Muchy, Dudajka, Adama Kusia i Gabriela Szotka. Na domiar złego w doliczonym czasie gry ambitna postawa rywala dała mu gola na wagę "oczka". Żaden z zawodników "dwójki" Rekordu nie był w stanie wyekspediować futbolówki po dalekim wstrzeleniu jej z rzutu wolnego, a kulminacyjnym momentem zamieszania było uderzenie z okolic 20. metra, które zgoła nieoczekiwanie zakończyło lot w siatce.
Jako częściowe usprawiedliwienie sobotniej niemocy bielszczan wspomnieć należy o wąskiej kadrze, jaką tego dnia dysponował trener Szymon Niemczyk. Sam zresztą z konieczności, wobec urazu Z. Muchy, zameldował się po godzinie potyczki na murawie. - Możliwości rotacji w składzie nie mieliśmy żadnych, ale nie zmienia to faktu, że remis nas nie satysfakcjonuje - podsumował szkoleniowiec bielskich rezerw.