Mecz mógł się świetnie rozpocząć dla drużyny LKS-u. W 14. minucie jeden z zawodników "ostemplował" poprzeczkę po strzale z rzutu wolnego z okolicy 23. metra. Jak się jednak później okazało była to jedyna groźniejsza sytuacja przyjezdnych. "Rekordziści" bezsprzecznie przeważali na placu gry. W 18. i 20. minucie bramkarza z Wisły Wielkiej próbował zaskoczyć Kacper Kacprzak - bezskutecznie. W obu sytuacja dobrym podaniem "obsłużył" kolegę z zespołu Szczepan Mucha. 

 

Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy minimalnie szczęścia zabrakło Hubertowi Kolano. Chwil kilka później Kasprzak minimalnie chybił po strzale głową. Ostatecznie "rekordziści" nie zdołali "odczarować" bramki LKS-u. Skuteczność nie była najmocniejszą domeną zespołu rezerw Rekordu w tym spotkaniu. Na pochwałę zasługuje z kolei gra defensywna. Bielszczanie bardzo dobrze radzili sobie z kontratakami gości. 

 

Wobec remisu "dwójki" Rekordu sytuacja w tabeli Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej zrobiła się bardzo ciekawa. Trzy drużyny z czołówki mogą pochwalić się takim samym dorobkiem punktowym (27). Są to, oprócz rezerw Rekordu, również GLKS Wilkowice oraz MKS Lędziny.