
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Nietypowa taktyka. "Już przed meczem powiedzieliśmy sobie, że przegrywamy"
Cenne trzy punkty zgarnęła w miniony weekend ekipa ze Strumienia, która na wyjeździe pokonała LKS Pogórze.
Dla Wisły było to ważne spotkanie, wszak jej zawodnicy chcieli się przełamać po po trzech kolejnych meczach bez zwycięstwa. We wszystkich tych konfrontacjach strumienianie notowali o wiele lepszą drugą połowę. W przypadku konfrontacji z LKS-em było zgoła odmiennie. Drużyna ze Strumienia od początku zachowała należytą koncentrację. – Już przed meczem powiedzieliśmy sobie, że przegrywamy i to podziałało (śmiech). A tak mówiąc na poważnie, cieszę się, że w końcu udało nam się zanotować dobrą pierwszą połowę, która była decydująca dla losów tego starcia – ocenia Robert Żbikowski, trener Wisły.
Strumienianie pokonali zespół z Pogórza 2:0. Obie bramki padły w premierowej odsłonie i po stałych fragmentach. – Nie mogę się zgodzić z opinią, że LKS tylko grał, a to my strzelaliśmy gole. Owszem, gospodarze odważnie rozpoczęli spotkanie, w drugiej połowie ruszyli do ataków, ale nie wynikało z nich za wiele. Wszystkie te akcje kończyły się na 16. metrze. Wynik dla mnie jest jak najbardziej adekwatny do przebiegu meczu – stwierdza Żbikowski.
Strumienianie pokonali zespół z Pogórza 2:0. Obie bramki padły w premierowej odsłonie i po stałych fragmentach. – Nie mogę się zgodzić z opinią, że LKS tylko grał, a to my strzelaliśmy gole. Owszem, gospodarze odważnie rozpoczęli spotkanie, w drugiej połowie ruszyli do ataków, ale nie wynikało z nich za wiele. Wszystkie te akcje kończyły się na 16. metrze. Wynik dla mnie jest jak najbardziej adekwatny do przebiegu meczu – stwierdza Żbikowski.