
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Niezadowolenie w Istebnej. „Na boisku zadbamy o szacunek”
Jako jedyny, w następstwie dokonanego podziału Ligi Okręgowej Żywiecko-Skoczowskiej na grupy, poza swój podokręg trafił Góral Istebna.
Beniaminka „okręgówki”, głównie z racji terytorialnej bliskości Żywiecczyzny, przydzielono do grupy, w której w pierwszej fazie rozgrywek w sezonie 2020/2021 rywalizować będą wyłącznie zespoły reprezentujące żywiecki podokręg. Nie wzbudziło to w Istebnej satysfakcji. Kibice zostali bowiem pozbawieni choćby emocjonowania się derbowymi meczami z innymi ekipami ze Śląska Cieszyńskiego – WSS Wisła w Wiśle, Błyskawicą Drogomyśl czy Beskidem Skoczów. – Cóż tu komentować... Szkoda, że takie decyzje zapadły. Nie grając „każdy z każdym” niewątpliwie tracimy na tym z czysto sportowego punktu widzenia – nie ukrywa trener istebnian Rafał Legierski.
Za argument w przyjętym, rewolucyjnym wręcz systemie rozgrywek w grupach, wskazano możliwość nasilenia się jesienią pandemii, co uniemożliwiłoby wypełnienie bardzo napiętego wówczas kalendarza. – Z każdej sytuacji można wyjść. Także w trakcie rundy odbywającej się normalnie dałoby się bez problemu wskazać dobre rozwiązania na wypadek przerwania ligi – klaruje nasz rozmówca.
Jak dodaje, piłkarze Górala swej wartości będą chcieli dowieźć już podczas jesiennych zmagań ligowych. – Zadbamy na boisku o szacunek, który nam się należy. Widocznie w podokręgu skoczowskim ktoś bardzo się nas obawiał i zabiegał o to, abyśmy nie trafili do tej samej grupy – stanowczo zaznacza szkoleniowiec wicemistrza A-klasy skoczowskiej w poprzednim sezonie.
Za argument w przyjętym, rewolucyjnym wręcz systemie rozgrywek w grupach, wskazano możliwość nasilenia się jesienią pandemii, co uniemożliwiłoby wypełnienie bardzo napiętego wówczas kalendarza. – Z każdej sytuacji można wyjść. Także w trakcie rundy odbywającej się normalnie dałoby się bez problemu wskazać dobre rozwiązania na wypadek przerwania ligi – klaruje nasz rozmówca.
Jak dodaje, piłkarze Górala swej wartości będą chcieli dowieźć już podczas jesiennych zmagań ligowych. – Zadbamy na boisku o szacunek, który nam się należy. Widocznie w podokręgu skoczowskim ktoś bardzo się nas obawiał i zabiegał o to, abyśmy nie trafili do tej samej grupy – stanowczo zaznacza szkoleniowiec wicemistrza A-klasy skoczowskiej w poprzednim sezonie.