– To zdecydowanie zimny prysznic dla nas. Nie chodzi tyle o rywalki, które zagrały na wysokim poziomie i tego się spodziewaliśmy, co o nasz zespół. W mojej opinii nie zagraliśmy nawet na połowę naszych możliwości – skomentował „na gorąco” po gładkiej przegranej z Rumunii trener przyjezdnych Bartłomiej Piekarczyk.

Bielszczanki istotnie zostały całkowicie zaskoczone i od startu spotkania na parkiecie nie czuły się komfortowo, choć pod względem wyniku otwarcie meczu było co najmniej przyzwoite. Przy zagrywkach Julii Nowickiej ekipa znad Białej zdobyła przewagę 6:2, a gdy ta została w pełni zniwelowana, ponowny zryw dał siatkarkom BKS-u prowadzenie 13:10. Od tego momentu gra podopiecznych trenera Piekarczyka uległa załamaniu, a mnożące się błędy były „wodą na młyn” dla zawodniczek CSO Voluntari.

Ani trochę lepiej nie wyglądał z perspektywy bielskiej drużyny set następny. Po 3 nieudanych atakach Kertu Laak gospodynie odskoczyły błyskawicznie na 6:1, by systematycznie dystans powiększać. Kiedy znać o sobie dała środkowa Justyna Łukasik, Polka w zespole z Rumunii, wynik był już fatalny – 15:7 dla CSO Voluntari. Na niewiele zdały się roszady w składzie i desygnowanie do gry Wiktorii Szewczyk, Marharyty Geiko czy Nikoli Abramajtys – ot, to nie był dzień bielszczanek.

Nie inaczej ocenić należy ostatnią z rozegranych partii. W niej Rumunki posiadały inicjatywę (8:4, 10:7, 18:15). Doprowadziły wreszcie do piłek meczowych, gdy na koncie BKS Bostik ZGO było 21 „oczek”. Za trzecim podejściem wybroniony został atak Martyny Borowczak, a blok na lewym skrzydle obiła Suvi Kokkonen, dając swojej drużynie tyleż pewną, co i niespodziewaną wygraną.

CSO Voluntari 2005 – BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała 3:0 (25:21, 25:17, 25:23)

BKS Bostik ZGO:
Nowicka, Pacak, Borowczak, Laak, Piasecka, Orzyłowska, Drabek (libero) oraz Geiko, Szewczyk, Angelina, Janiuk, Abramajtys
Trener: Piekarczyk