Podobnego zdania w pomeczowej ocenie był szkoleniowiec bielszczan Adam Nocoń, który zwrócił uwagę na wstępną fazę spotkania w Suwałkach. – Zagraliśmy bardzo słaby mecz. Na pewno wpływ na to miał początek, bardzo niewyraźny i mało agresywny, kiedy straciliśmy dwie bramki – zaznaczył trener „Górali”, dodając, iż jego podopieczni mimo fatalnego biegu zdarzeń mogli „załapać się” na grę. – W tej pierwszej połowie jeszcze była szansa, żeby odwrócić wynik, bo po dwóch stałych fragmentach gry mieliśmy sytuacje do zdobycia bramek – komentował Nocoń.

Szybko po wznowieniu rywalizacji piłkarze Wigier dołożyli kolejne trafienie, mogli następnie mecz kontrolować, pomimo korekty ustawienia Podbeskidzia na bardziej ofensywne. – Zmieniliśmy w drugiej połowie ustawienie na 4-4-2, które zupełnie nic nam nie dało. Na boisku nadal w pełni dominował przeciwnik, który odniósł zasłużone zwycięstwo. Byliśmy zespołem słabszym – podsumował szkoleniowiec bielskiego I-ligowca, który już od kilku potyczek nie może zgarnąć pełnej puli.