
Piłka nożna - Liga Okręgowa
O grupę mistrzowską coraz ciekawiej
Wygrywając z Rekordem II drużyna z Jaworza mogła przybliżyć się znacząco do celu, jakim jest zameldowanie się w grupie mistrzowskiej. To jednak jaworzanom się nie powiodło.
Rezerwy Rekordu na mecz z Czarnymi wyszli w bardzo silnym składzie personalnym. Trener Szymon Niemczyk mógł skorzystać z zawodników z III ligi jak: Bartosz Kucharski, Seweryn Caputa, Piotr Wyroba, Jan Ciućka czy Nikolas Wróblewski. Do tego w pierwszym składzie "rekordzistów" mogliśmy oglądać doświadczonego Piotra Jaroszka i Bartosza Woźniaka. – Zawodnicy z pierwszej drużyny byli dla Rekordu z pewnością wartością dodaną. "Rekordziści" mieli to spotkanie pod kontrolą – przyznaje trener Czarnych, Krzysztof Dybczyński.
Swoją przewagę gospodarze udokumentowali po niespełna kwadransie gry. Po rzucie rożnym przytomnie w zamieszaniu pod bramką przeciwnika odnalazł się Ciućka. W kolejnych fragmentach gry prowadzenie rezerw Rekordu mogło być bardziej okazałe. Bardzo dobrze główkował Woźniak, który później miał również sytuację sam na sam. W 44. minucie to jednak jaworzanie byli bliscy szczęścia. Jakub Pilch głową uderzył po zagraniu Daniela Lecha, lecz piłka trafiła w spojenie bramki strzeżonej w tej części meczu przez Kucharskiego.
Bardzo dobrą zmianę zaliczył N.Wróblewski, który na placu gry zameldował się w drugiej połowie. W 58. minucie były zawodnik GKS-u Tychy wpisał się na listę strzelców, po tym jak wykorzystał niepotrzebną stratę piłki Damiana Ścibora. Emocje rozgorzały w końcówce. W 89. minucie Pilch zrobił pożytek z prostopadłego dogrania od Janusza Cyrana i strzałem po długim rogu ulokował piłkę w siatce. Radość jaworzan nie trwała jednak długo. Kilkanaście sekund później decydujący "cios" zadali bielszczanie, a dokładniej N.Wróblewski.
Swoją przewagę gospodarze udokumentowali po niespełna kwadransie gry. Po rzucie rożnym przytomnie w zamieszaniu pod bramką przeciwnika odnalazł się Ciućka. W kolejnych fragmentach gry prowadzenie rezerw Rekordu mogło być bardziej okazałe. Bardzo dobrze główkował Woźniak, który później miał również sytuację sam na sam. W 44. minucie to jednak jaworzanie byli bliscy szczęścia. Jakub Pilch głową uderzył po zagraniu Daniela Lecha, lecz piłka trafiła w spojenie bramki strzeżonej w tej części meczu przez Kucharskiego.
Bardzo dobrą zmianę zaliczył N.Wróblewski, który na placu gry zameldował się w drugiej połowie. W 58. minucie były zawodnik GKS-u Tychy wpisał się na listę strzelców, po tym jak wykorzystał niepotrzebną stratę piłki Damiana Ścibora. Emocje rozgorzały w końcówce. W 89. minucie Pilch zrobił pożytek z prostopadłego dogrania od Janusza Cyrana i strzałem po długim rogu ulokował piłkę w siatce. Radość jaworzan nie trwała jednak długo. Kilkanaście sekund później decydujący "cios" zadali bielszczanie, a dokładniej N.Wróblewski.