- Graliśmy dziś dwa sparingi. Wcześniej zmierzyliśmy się z Niwą Nową Wieś, z którą zremisowaliśmy 1:1, a następnie zagraliśmy puchar. Większość chłopaków miało półtorej meczu w nogach. Nie jest to jednak żadne tłumaczenie. Ekipie z Bujakowa należą się słowa pochwały za ambicję i wolę walki. Mocno się nam postawili - przyznaje trener Drzewiarza, Konrad Kuder. 

 

Jasieniczanie w pierwszej połowie zagrali mocno przeciętne spotkanie. Trudy przygotowań, plus wspomniany wcześniejszy sparing, odbił się mocno na ich grze. B-klasowy Groń do meczu podszedł natomiast bez żadnych kompleksów, z wiarą, że może sprawić sensację. I ta była blisko. Do przerwy zespół z Bujakowa prowadził 1:0 po golu Pawła Kuźnika, który dopadł do długiej piłki i ulokował ją w siatce.

 

Zaraz po zmianie stron Groń mógł podwyższyć prowadzenie, co jednak im się nie udało, a Drzewiarz rzucił się do odrabiania strat. Sygnał ku temu dał Kuder w 56. minucie celnie egzekwując rzut karny podyktowany za faul na Marku Sobiku. Następnie to Sobik fetował trafienie, gdy wymanewrował defensywę Gronia, po tym jak bramkarz odbił strzał grającego trenera Drzewiarza. W 81. minucie było już 3:1 - Mateusz Wajdzik sfinalizował ładną akcję Sobika. Groń jednak 60 sekund później odpowiedział i znów na boisku pojawiły się emocje... Drzewiarz dowiózł jednak korzystny wynik do końca i awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski.