Po raz trzeci w tym sezonie piłkarki Mitechu zmierzą się z Zagłębiem Lubin, aktualnym wiceliderem rozgrywek Ekstraligi. Przed meczem z wyżej notowanym zespołem żywczanki wcale nie muszą czuć jednak nadmiernego respektu.

mitech_13-14_6 Zanim zespoły ekstraligowe przystąpiły do ligowych zmagań w rundzie wiosennej, wyłonione zostały półfinalistki Pucharu Polski. Na drodze Mitechu stanęło Zagłębie Lubin i... zostało przez żywczanki rozbite. Wynik 4:1 świadczy o potencjale ekipy prowadzonej przez Beatę Kutę. A ćwierćfinałowy sukces był pokłosiem odpowiednio dobranej taktyki. Mając na uwadze siłę rywalek, Mitech zagrał defensywnie, czyhając na okazję do wyprowadzania kontr.

Nieco inaczej wyglądała jesienna konfrontacja obu zespołów w Ekstralidze. W Radziechowach gospodynie nie miały zbyt wiele do powiedzenia, tylko do przerwy skutecznie przeciwstawiając się lubiniankom. W przegranym 1:3 spotkaniu brakowało po stronie Mitechu piłkarskiego szczęścia, a też dyspozycja w danym dniu nie była z gatunku tych, które mogą zapewnić równorzędną walkę z potentatami na krajowym podwórku.

Wiosenny mecz ligowy to przede wszystkim znacząca stawka dla obu ekip. Drużyna z Żywca walczy o historyczne „pudło”, toteż każdy punkcik ma swoją wartość. Przed Zagłębiem nieoczekiwanie zrodziła się szansa, by pokrzyżować szyki dominującemu w ostatnim czasie Medykowi Konin, który wczoraj przegrał w lidze po raz pierwszy od... trzech lat. Z aktualnymi mistrzyniami kraju piłkarki Zagłębia zremisowały przed tygodniem, do odrobienia w tabeli pozostał im dystans trzech „oczek”. Gospodynie zrobią wszystko, by w niedzielę (początek meczu o godzinie 11:00) zniwelować go. A żywczanki? Wyjeżdżają na północ już dziś. Co najmniej po remis. Jeśli zagrają skutecznie, vide ostatni mecz z KKP Bydgoszcz, mogą sprawić niespodziankę.