Choć stawka potyczki wysoka nie była, to emocji dzięki zaangażowaniu obu ekip nie zabrakło. W 18. minucie miał miejsce pierwszy naprawdę znaczący moment meczu. Sędzia podyktował „11” dla Cukrownika, ale Daniel Poloczek przegrał nieoczekiwanie pojedynek z Wojciechem Rzońcą. Nic do powiedzenia golkiper LKS-u '99 nie miał w 21. minucie, gdy Jiri Pilch z pomocą słupka ulokował futbolówkę w prostokącie, po uprzednim przytomnym dograniu Pawła Paski. Notujący ostatnio dobre występy goście właściwie na stratę bramki zareagowali. W 25. minucie sprytnie rozegrali rzut wolny, Marcin Wysiński podał do Piotra Kowala, który wynik wyrównał. Ten ponownie na korzyść podopiecznych Tomasza Wróbla uległ odmianie w 45. minucie. Główka Michała Chrysteczki zdaniem arbitrów znalazła drogę do celu, choć miejscowi protestowali, iż piłka linii bramkowej w owej sytuacji nie przekroczyła. Najżywiej gestykulował Pilch, którego rozjemca postanowił ukarać... „cegłą”.

Zaliczka w przerwie spowodowała, że zespół z Pruchnej mógł swobodnie realizować swój plan gry, umiejętnie kontrując nacierających mimo kadrowego osłabienia chybian. W 64. minucie Chrysteczko tym razem asystował, a Juan Pablo Alvarez Munera podwyższył stan meczu na 3:1 strzałem głową. Nad wyraz skuteczny dziś Chrysteczko w 75. minucie okazał się katem Cukrownika, żadna krzywda przyjezdnym stać się wówczas nie mogła. Nawet trafienie Paski z 90. minuty uderzeniem z dystansu nie zmąciło jak najbardziej zasadnie przyjemnych nastrojów zawodników LKS-u '99.