Mimo iż to jasieniczanie w 20. minucie objęli prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Filipa Gajdy i główce Marcina Studenckiego, to nie im dane było świętować po zakończeniu meczu. Prawdziwą zmorą Drzewiarza okazały się rzuty rożne, trzy takie stałe fragmenty przyniosły bramkowe łupy miejscowej ekipie. Bolesnym był zwłaszcza cios, jaki przyjezdni otrzymali po strzale Damiana Olczaka na zejście do szatni. W tej sytuacji wybitnie blok defensywny Drzewiarza nie stanął na wysokości zadania.

Równie fatalny był start drugiej połowy. IV-ligowiec z Jasienicy egzekwował w 47. minucie rzut wolny, z którego „urodziła się” wyborna kontra LKS-u. Kacper Szymala piłkę z „prostokąta” wyjął wówczas po raz trzeci. Kolejny raz gospodarze „ukłuli” po godzinie rywalizacji, wykorzystując... korner. Wyborowy strzelec zespołu z Bełku Piotr Bysiec wynik potyczki ustalił na kwadrans przed końcowym gwizdkiem sędziego. Najlepszych szans po przeciwnej stronie boiska nie wykorzystali Dariusz Łoś i Damian Stawicki.

I choć podopieczni Wojciecha Jarosza nie zagrali wcale tragicznie to wynik niestety „idzie w świat”. – Niby coś graliśmy, ale każdy korner przynosił gola rywalowi. Byli w tym mega skuteczni, jak na doświadczony zespół przystało – komentuje opiekun Drzewiarza, którego – dodajmy – sobotni przeciwnik przeskoczył w tabeli, obejmując lokatę wicelidera.

Protokół meczowy poniżej.