Kontekst testowej potyczki, w której zmierzyły się zespoły LKS-u '99 Pruchna i Żaru Szeroka, a więc reprezentanci odpowiednio ligi okręgowej oraz C-klasy, całkiem klarownie wskazywał faworyta. Choć ci w grach kontrolnych nie zawsze okazują się lepsi, to wspomniany sparing do wyjątków się nie zaliczył. Co więcej – podopieczni trenera Adama Śmigielskiego urządzili sobie na wskroś efektowną kanonadę strzelecką.


Jej zapoczątkowanie nastąpiło w sposób nietypowy. Piłkarze LKS-u '99 atakowali z animuszem i właśnie pod presją jeden z rywali odnotował feralnego „samobója”. Gol ten wyraźnie nakreślił scenariusz konfrontacji, jeszcze do pauzy wynik został przez gości podwyższony na 3:0. Bramkostrzelnością na całego ekipa z Pruchnej wykazała się po zmianie stron. Szczególnie obfite okazały się zyski Marcina Wysińskiego i Kamila Gabrysia – obaj zakończyli sparing z hat-trickami na liczniku, istotnie wspierając swoją drużynę w osiągnięciu imponującego dwucyfrowego stanu trafień. Jednocześnie tylko raz „okręgowicz” miał powód do zmartwienia, gdy przeciwnik wytrącił z równowagi golkipera Piotra Walasa, dzierżącego futbolówkę po uprzednim kornerze Żaru. Działo to się przy skądinąd komfortowym prowadzeniu 5:0 LKS-u '99.

– Nie był to może miarodajny rywal, ale strzelenie tylu goli zawsze zasługuje na pozytywną ocenę. Za nami więc fajne otwarcie przygotowań. Szkoda, że na razie jesteśmy „na styku” pod względem kadrowym – ocenia trener Śmigielski.

W kolejny weekend zespół z Pruchnej zagra ze Zrywem Bzie, również konkurentem pułapu c-klasowego z podokręgu rybnickiego. Następnie czekają go sprawdziany bardziej wymagające, w tym dodatkowy w sparingowym harmonogramie – z Polonią Łaziska Górne w niedzielę 14 lutego.