
Odrodzenie Pasjonata?
Podopieczni Artura Bierońskiego przełamali domową niemoc. Po porażkach z Czarnymi Jaworze, Spójnią Zebrzydowice i Tempem Puńców pokonali zespół aspirujący do ligowego podium. Co więcej, dokonali tego w dobrym stylu aplikując rywalom cztery gole. Tuż po upływie pierwszego kwadransa na listę strzelców spisał się najlepszy strzelec zespołu. Jakub Ogiegło znalazł się w dogodnej sytuacji przy odrobinie szczęścia. Piłka trafiła do niego po strzale Błażej Cięciela, okazji nie zmarnował. Kilkanaście minut później Andrzeja Nowakowskiego pokonał Marcin Bęben. Partnera odsłużył dokładnym podaniem Wojciech Sadlok, który ustalił wynik do przerwy. Doświadczony zawodnik przymierzył z dystansu w minucie 35. Po zmianie stron dobrą i konsekwentną grę dankowiczan przypieczętował... Sadlok. Wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Ryszardzie Borutko.
Goście z Wisły w przekroju całego meczu mieli więcej z gry, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie przełożyło się to na oczekiwany efekt w postaci goli. W premierowej odsłonie bliski zdobycia bramki był Bartłomiej Rucki, uderzył jednak obok słupka. Dwukrotnie na dokładne podanie z głębi pola oczekiwał Szymon Płoszaj, dwukrotnie sytuację „spalił”. Po zmianie stron najlepszy strzelec „okręgówki” pomylił się nieznacznie szukając trafienia, dającego nadzieję na powrót do walki o zdobycz punktową.
Tym samym Pasjonat wygrał u siebie po serii trzech domowych porażek, zarazem po raz pierwszy po ogólnej serii czterech meczów bez zwycięstwa.