
Odwołanie przyniosło skutek. Walkower anulowany!
– Nie zostawimy tego tak. Kompletnie niezrozumiałe jest to, jak można ukarać klub, który nie tylko postępuje przestrzegając litery prawa, ale i działa w tym przypadku zgodnie ze stanowiskiem miasta, będącego przecież właścicielem stadionu – mówił na naszych prezes Beskidu Ryszard Klaczak, po tym jak skoczowianie zostali ukarani walkowerem za mecz z Góralem Żywiec.
Sporo kontrowersji wywołała sytuacja z dnia 24 kwietnia. Drużyna Górala Żywiec zjawiła się w Skoczowie, by tam zmierzyć się z miejscowym Beskidem. Żywczanie odbili się jednak od bram stadionu. Klub ze Skoczowa przekonywał władze Podokręgu Piłki Nożnej Żywiec, że zgodnie z rozporządzeniem rady ministrów na stadionie może znajdywać się tylko 25 osób - wbrew interpretacji PZPN. Dlatego zarządca stadionu w Skoczowie nie udostępni boiska na mecz ligowy.
Władze Podokręgu Żywiec, po zapoznaniu się ze stanowiskiem zainteresowanych klubów, postanowiły o nałożeniu walkowera, motywując niniejszą decyzję faktem, iż Beskid nie zapewnił terminowej organizacji ligowego spotkania. Klub ze Skoczowa, po otrzymaniu uzasadnienia, dochodził swoich racji odwołując się do stosownego gremium na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
Te zostało rozpatrzone korzystnie, z punktu widzenia klubu ze Skoczowa. Komisja ds. rozgrywek ŚlZPN po zapoznaniu się z dowodami przedstawionymi przez Beskid postanowiła o anulowaniu walkowera, ustaleniu nowego terminu spotkania pomiędzy oboma klubami. Jeśli te nie będą w stanie dojść do porozumienia, nowy termin wyznaczy Śląski Związek Piłki Nożnej. Decyzja ta jest prawomocna i nie podlega odwołaniu.
– Okazuje się, że ci hejterzy, którzy napadli na mnie i na zarząd klubu nie mieli racji. Postąpiliśmy prawidłowo, zgodnie z literą prawa, nie doprowadzając klubu do wysokich kar finansowych – komentuje w swoim stylu prezes Beskidu, Ryszard Klaczak.