- Przede wszystkim chcę podkreślić, że zagraliśmy z dobrym zespołem, który postawił na otwarty futbol. Zazwyczaj mecze w tej lidze wyglądają tak, że drużyny na nas są przygotowane defensywnie. LKS Łąka zagrała inaczej, zagrali odważnie, zapłacili za to wysoką cenę, ale gdyby tak wyglądały wszystkie mecze, liga byłaby ciekawsza - mówi w rozmowie z naszym portalem trener rezerw Rekordu, Dariusz Rucki

 

 

Pierwsza część meczu była świetna w wykonaniu bielszczan, którzy bezbłędnie wykorzystywali przechwyt po ataku rywala. W ten sposób padło większość bramek dla rezerw Rekordu. W 12. minucie na listę strzelców wpisał się Piotr Tomiczek. 10 minut później dobrą akcję swej drużyny spuentował Sidy Camara. Następnie dwie bramki zdobył Marek Profic i szczególnie ta druga z 44. minuty była przedniej urody, a wynik do przerwy ustalił Camara. 

 

Po zmianie stron biało-zieloni nieco "wyhamowali", co miało swoje odzwierciedlenie w rezultacie. Drużyna z Łąki zredukowała rozmiary porażki zdobywając dwie bramki: wpierw lobując Jakuba Szumerę, a następnie robiąc pożytek ze stałego fragmentu.