
Piłka nożna - I liga
Oficjalnie: Szkoleniowiec z BKS-u do Podbeskidzia
Adam Nocoń poprowadzi zespół Podbeskidzia w dalszej części sezonu pod nieobecność Jana Kociana. Dziś były już trener BKS-u został włączony do szkoleniowego sztabu I-ligowca, co awizowaliśmy wczoraj na naszych łamach.
Dla 46-letniego Adama Noconia to powrót do Podbeskidzia, wszak pracował tu już w przeszłości jako asystent Jana Żurka i Włodzimierza Małowiejskiego. Samodzielnie prowadził następnie zespoły GKS-u Tychy, Ruchu Zdzieszowice, Beskidu Skoczów, czy Nadwiślana Góra, a trwający sezon rozpoczął jako szkoleniowiec BKS-u Stali, którą pozostawia na pozycji lidera III ligi z kompletem spotkań wygranych. Nocoń jest w trakcie kursu UEFA Pro, może więc oficjalnie figurować jako trener "Górali".
Nowy szkoleniowiec odbył dziś pierwszy trening z drużyną, a już w piątek zasiądzie na ławce trenerskiej w meczu ligowym z Chojniczanką Chojnice, pełniąc obowiązki w zastępstwie trenera Jana Kociana. - Mamy grupę piłkarzy, którzy chcą pracować i są głodni zwycięstwa, dlatego jestem dobrze nastawiony do naszej współpracy i wierzę, że przyniesie ona wyniki na boisku. Piłkarskich elementów wielu wypracować się nie da w ciągu kilku dni, zwłaszcza, że przed meczem trzeba już nieco zejść z obciążeń treningowych. Ale są to zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę i tego uczyć ich nie trzeba. Można za to dać drużynie psychologiczny bodziec i odpowiednio ją nastawić do najbliższego meczu - zaznaczył na wstępie swojej przygody z Podbeskidziem trener Nocoń.
Nowy szkoleniowiec odbył dziś pierwszy trening z drużyną, a już w piątek zasiądzie na ławce trenerskiej w meczu ligowym z Chojniczanką Chojnice, pełniąc obowiązki w zastępstwie trenera Jana Kociana. - Mamy grupę piłkarzy, którzy chcą pracować i są głodni zwycięstwa, dlatego jestem dobrze nastawiony do naszej współpracy i wierzę, że przyniesie ona wyniki na boisku. Piłkarskich elementów wielu wypracować się nie da w ciągu kilku dni, zwłaszcza, że przed meczem trzeba już nieco zejść z obciążeń treningowych. Ale są to zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę i tego uczyć ich nie trzeba. Można za to dać drużynie psychologiczny bodziec i odpowiednio ją nastawić do najbliższego meczu - zaznaczył na wstępie swojej przygody z Podbeskidziem trener Nocoń.