Leszek Ojrzyński od miesiąca jest szkoleniowcem Podbeskidzia. Ostatnie dwa tygodnie, wolne od spotkań o punkty były okazją do spokojnej pracy z zespołem. M.in. o tym okresie oraz najbliższym meczu z Górnikiem Zabrze rozmawialiśmy z trenerem „Górali”. SONY DSC SportoweBeskidy.pl: Przerwa w rozgrywkach związana z meczami reprezentacji dobiega końca. Miał pan trochę czasu na spokojna pracę z zespołem. Udało się zrealizować wszystkie założenia? Leszek Ojrzyński: Mecze pokażą czy się udało. Na pewno wszyscy jesteśmy mądrzejsi, trwa jednak okres startowy, nie przygotowawczy. Mieliśmy czternaście dni, z tego w trzy zawodnicy dostali wolne. Pracowaliśmy nad sferą mentalną, ja bliżej poznałem drużynę, drużyna mnie, pod tym względem zrobiliśmy niesamowity krok do przodu. To jest jednak otoczka. Najważniejsze jest to, co dzieje się na zielonej murawie. Jeśli będziemy zdobywać punkty, to znaczy, że wykorzystaliśmy ten okres. Jeśli nie, zastanowimy się nad tym, co można było zrobić lepiej.

SportoweBeskidy.pl: Niespełna tydzień temu pana zespół grał test-mecz w Gliwicach z Piastem. Niemal w tym samym czasie Górnik Zabrze, czyli najbliższy rywal pana zespołu, zmierzył się w Dankowicach z Pasjonatem. Ktoś ze sztabu obserwował to spotkanie? L.O.: W Dankowicach jest wiele osób, które nam pomagają. Obserwowaliśmy rywala. To była gierka treningowa, tak bym ją nazwał. Skupiamy na sobie, chcemy wypracować swój styl. Musimy być przygotowani na wszystko, na różne okoliczności. Reakcja na nieoczekiwany przebieg boiskowych wydarzeń, to próba charakteru.

SportoweBeskidy.pl: Nowy trener Górnika nie miał w ostatnich dwóch tygodniach takiego komfortu jak pan. Kilku zawodników musiał oddać do reprezentacji. L.O.: Wszystko zależy od tego, jak na to spojrzymy. Górnik miał największa liczbę zawodników w kadrze naszej reprezentacji na ostatnie dwa mecze, to o czymś świadczy. Czy kadrowiczów przerwa rozproszy, czy nie, to się okaże po meczu. To są problemy Górnika, my mamy swoje.

SportoweBeskidy.pl: W najbliższą sobotę drugi zespół rozegra finałowe spotkanie Pucharu Polski na szczeblu bielskiego podokręgu. Wybiera się pan na ten mecz i czy zamierza pan oddelegować na potyczkę z LKS-em Czaniec zawodników z pierwszej drużyny? L.O.: Będzie problem, ponieważ wcześniej wyjeżdżamy do Zabrza. Mecze rezerw są istotne, przyglądamy się grze młodzieży, nie inaczej będzie w sobotę. Ktoś na spotkaniu na pewno się pojawi, ktoś „dwójkę” również wzmocni. Decyzje podejmiemy jutro. 

SportoweBeskidy.pl: Dziękuje za rozmowę. L.O: Dziękuję.