Podbeskidzie zremisowało bezbramkowo z Ruchem Chorzów w pierwszym meczu pod wodzą trenera Leszka Ojrzyńskiego.

SONY DSC

– Chcieliśmy zastosować wysoki pressing dlatego postawiliśmy na trzech szybkich zawodników z przodu. Były jednak spore różnice między poszczególnymi formacjami, co wymusiło zmianę taktyki. Trzeba przyznać, że udało nam się wypracować dogodne sytuacje do strzelenia bramki. Okazje mieli Chrapek czy Malinowski, ale nie udało im się umieścić piłki w siatce – mówił nowy trener Podbeskidzia. – Dla kibiców na pewno nie było to najładniejsze widowisko, bo sytuacji i strzałów mogło być o wiele więcej. Wymarzonym debiutem byłoby zdobycie trzech punktów, ale ta sztuka się nie udała. Mamy tydzień do kolejnego spotkania, więc musimy dalej ciężko pracować – dodał Leszek Ojrzyński.