- O porażce w tym meczu zadecydowały poważne, rażące błędy indywidualne. Jako drużyna graliśmy dobrze, zarówno w ataku, jak i w obronie. Przeciwnik do głosu doszedł może na kilkanaście minut w ciągu całego spotkania, reszta czasu gry minęła pod nasze dyktando. Niemniej stuprocentowych sytuacji pod bramką rywala było mało w porównaniu do poprzedniej gry kontrolnej, a daliśmy sobie strzelić gole, które nigdy nie powinny się przydarzyć - powiedział w rozmowie z oficjalną stroną Rekordu Szymon Niemczyk, szkoleniowiec "dwójki". 
 
Ekipa z Bielska-Białej po pierwszych 45. minutach zmuszona została do odrabiania, wszak Szymon Kacprzak na wstępie rywalizacji pokonał Krzysztofa Jurka. - Zagraliśmy z dobrym przeciwnikiem, który dłużej utrzymywał się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Dobrze się broniliśmy i byliśmy groźni z przodu. Mecz z rezerwami Rekordu, które były naszym dotychczas najsolidniejszym sparingpartnerem, był najlepszy w naszym wykonaniu w ramach zimowych przygotowań - ocenił Sebastian Gruszfeld, trener Borów, które po zmianie stron zaaplikowały przeciwnikowi jeszcze dwa gole.

Wpierw do siatki trafił Adrian Dobija, wkrótce w jego ślady powędrował testowany zawodnik. Rekord odpowiedział natomiast golem Jana Ciućki. Bielszczanie w drugiej połowie mieli jeszcze jedną wyborną sytuację, aby stratę do przeciwnika zniwelować, lecz Damian Górny obronił uderzenie z rzutu karnego.