Mariusz Kozieł już przed meczem miał twardy orzech do zgryzienia, wszak ze składu wypadło mu 3 kluczowych zawodników - Piotr MotykaArtur Kitka, czyli motory napędowe w ofensywie - oraz defensor Eryk Trzop. - Każdy ma swoje problemy. Słabej postawy w tym meczu nie możemy tłumaczyć brakiem tych zawodników - komentuje trener ekipy z Milówki. 

 

 

Po premierowych 3 kwadransach na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1. Rezultat spotkania otworzył w 35. minucie Dorian Chrapek, do wyrównania doprowadził natomiast Mateusz Balcarek. Po zmianie stron defensywa Podhalanki całkowicie się posypała, co bezlitośnie zawodnicy WSS wykorzystali. W 60. minucie na ponowne prowadzenie wyprowadził ich Chrapek. I co prawda na to trafienie przyjezdni zdołali odpowiedzieć - podanie Macieja Wojtyły wykorzystał Radosław Tracz - to wobec kolejnych straconych goli byli już bezradni.

 

W ostatnim kwadransie gry piłkarze Tomasza Wuwera pokonali Szymona Kurowskiego trzykrotnie. 2 razy na listę strzelców wpisał się Szymon Płoszaj, a końcowy rezultat ustalił Gabriel Boś.