Norweski szkoleniowiec nad Białą trafił w grudniu 2016 roku, na stanowisku zastąpił rezygnującego wówczas ze względów osobistych Mariusza Wiktorowicza. Początki Tore Aleksandersena w bielskim klubie były kiepskie, drużyna przegrywała mecz za meczem, znalazła się nawet na ostatnim miejscu w tabeli ligowej. Finisz sezonu był już jednak bardzo pomyślny, siatkarki BKS Profi Credit zakończyły ostatecznie rozgrywki na przyzwoitym 7. miejscu.

Jeszcze przed decydującymi spotkaniami klub poinformował o wdrożeniu długofalowego 3-letniego planu z Norwegiem za sterami zespołu. – Stały progres w grze, dobry kontakt trenera z drużyną i całym sztabem szkoleniowym, a także ciekawy plan na przyszłość to czynniki, które spowodowały, że postanowiliśmy związać się na dłużej – powiedział wówczas prezes Andrzej Pyć.

Przed trenerem i drużyną postawiono cel poprawy lokaty w sezonie 2017/2018, bielszczanki jednak pomimo całkiem niezłego składu rozczarowały. W rozgrywkach zasadniczych przegrały aż 15 meczów, tracąc szanse na wyższą pozycję aniżeli sezon wcześniej. Aleksandersen prawdopodobnie między innymi wobec niezrealizowania założenia sportowego bielski klub opuści, a wczorajsze starcie z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna było ostatnim pod jego wodzą. Wakat w roli trenera zawodniczek BKS Profi Credit miałby zająć polski szkoleniowiec.

Przypominamy, że na potrzebę rozważenia rozstania z Norwegiem zwracaliśmy uwagę w jednym z artykułów w drugiej części mijającego sezonu - BAJKI A(LEKSA)NDERSENA