Mecz z Mickiewiczem Kluczbork bielszczanie rozpoczęli na wysokich obrotach, przy zagrywce Michała Makowskiego odskakując rywalom na 6:1. Nie „zamknęło” to wcale emocji w premierowej partii. Głównie dzięki skutecznym atakom Filipa Frankowskiego goście zdołali nie tylko dystans w pełni zniwelować, ale i objąć prowadzenie 10:9. Gdy na zagrywce wtórnie zameldował się Makowski scenariusz ze wstępnej fazy odsłony powtórzył się. Po „czapie” Wojciecha Sieka było już 18:13 dla BBTS-u. Tym razem przewaga okazała się wystarczająca, a zbicie Sieka ze środka sfinalizowało seta.

Podopieczni Harry Brokkinga lepiej od przeciwników punktowali także po zmianie stron. Kluczowy był początek i „odjazd” gospodarzy na 4 „oczka”. Udany fragment gry, prowadzący do stanu 7:3 dla BBTS-u miał miejscu, gdy w polu serwisowym przebywał... Makowski. Bielski zespół poprawił przy zagrywkach Sergija Kapelusa i wobec wzrostu różnicy do aż 10 punktów (16:6), równorzędna walka w tej partii możliwa już nie była.


Zenitu, choć nic tego nie zwiastowało, emocje sięgnęły w kolejnym secie. Z niejako planowej przewagi miejscowych 8:4 po bloku Bartosza Cedzyńskiego na Michale Szmajduchu nic nie pozostało, kiedy z kolei Kajetan Kulik zastopował Makowskiego (15:15). Od tego momentu trwała zażarta walka systemem „punkt za punkt”. Bielszczanie po kilku nieudanych próbach swego wreszcie dopięli, bo na finiszu siatkarze z Kluczborka popełnili kosztowne błędy. Frankowski nie był w stanie zaserwować w pole gry, a Dawid Bułkowski nie dograł odpowiednio prostej piłki.

BBTS Bielsko-Biała – Mickiewicz Kluczbork 3:0 (25:20, 25:16, 30:28)

BBTS:
Kapelus, Macionczyk, Siek, Hunek, Krikun, Makowski, Marek (libero) oraz Jaglarski (libero), Czetowicz, Cedzyński, Gryc, Vicentin, Oniszk
Trener: Brokking