O ile pierwsza połowa nie wskazała drużyny mogącej liczyć na pełną pulę, choć żabniczanie za sprawą Marcina Dobranowskiego ostemplowali poprzeczkę bramki Dominika Chmiela, tak po pauzie gospodarzom przydarzyły się kosztowne pomyłki „w tyłach”. W 59. minucie solową akcję przeprowadził Robert Orzeł, który bez opieki defensorów GLKS-u „wjechał” w kierunku bramki i strzałem od słupka zapewnił Metalowi Skałce prowadzenie. A kiedy w końcowych minutach podopieczni Grzegorza Więzika podjęli się bardziej śmiałych ataków, w 86. minucie fatalną stratę zanotował Maciej Marek. Goście piłkę rozprowadzili na tyle umiejętnie, iż finalnie Dominik Błachut „obsłużył” Dariusza Chowańca, który do „pustaka” rezultat na 2:0 ustalił.

GLKS na dobre zakotwiczył na dnie tabeli „okręgówki”, w Żabnicy po dzisiejszym wyjazdowym sukcesie wciąż mogą spoglądać na zespoły będące ponad „kreską”. – Mieliśmy przewagę optyczną i nie skłamię, jeśli powiem, że wygraliśmy tu zasłużenie – ocenia trener żabniczan Zbigniew Skórzak.