- Nie lubię się tłumaczyć z porażek, ale tym razem chyba jednak wypada. Przyjechaliśmy do Żywca osłabieni brakiem kilku zawodników, musiałem zabrać 5 juniorów, żeby w ogóle to jakoś wyglądało. Widać to było na boisku. Nie mieliśmy żadnych argumentów, aby zagrozić Koszarawie. Zdobyliśmy jedną bramkę, dwa razy groźnie uderzyliśmy z dystansu i to było wszystko, na co było nas stać - ocenił wczorajszą potyczkę Artur Bieroński, trener Pasjonata. 

Przyjezdni pierwszego gola stracili w 13. minucie, gdy piłkę do siatki skierował testowany zawodnik. Adrian Śmiłowski kilka razy mógł poczuć się jeszcze zagrożony, ale żywczanie pudłowali. Skutecznością natomiast w premierowych 45. minutach błysnął testowany gracz przez Pasjonata, który w doliczonym czasie gry z najbliższej odległości pokonał Jakuba Gałuszkę. Po zmianie stron oglądaliśmy już jednak tylko jeden zespół.

Dwa trafienia Tomasza Janika, gole Michała Talika, testowanego zawodnika i Krzysztofa Janika sprawiły, że Koszarawa wygrała 6:1. Dla podopiecznych Tomasza Fijaka jest to 3. sparingowe zwycięstwo z rzędu - wcześniej pokonali 2:0 Hejnał Kęty i 2:1 Kuźnię Ustroń.