– Postęp w grze widać i wcale nie prezentujemy się tak źle, jak wskazują na to wyniki. Ale doszliśmy do wniosku, że trzeba coś zmienić, aby poprawie uległy właśnie rezultaty – tak przed ostatnią kolejką a-klasowej rundy jesiennej mówił na naszych łamach Roman Folek, zapowiadając konfrontację z Piastem Cieszyn jako finalną w roli trenera Strażaka.

Ekipa z Dębowca nie zdołała opuścić ostatniego miejsca w tabeli rozgrywek. Tymczasem trudnej misji utrzymania drużyny już podczas rywalizacji wiosennej podjął się Tomasz Matuszek, pod którego pieczą piłkarze Strażaka będą przygotowywać się w okresie zimowym. – Lubię ciekawe wyzwania. Po analizie wszystkich „za i przeciw” zdecydowałem się na pracę w Dębowcu. Nie podejmowałbym się jej, gdybym nie wierzył w możliwości realizacji celu, a tym jest uniknięcie degradacji z poziomu A-klasy – wyjaśnia szkoleniowiec, który w trakcie minionej rundy rozstał się ze Sportkontaktem Goleszów.

Jak dodaje, spośród kilku propozycji tę z Dębowca ostatecznie wybrał, bo klubowym włodarzom bardzo zależało na powierzeniu mu roli trenera. Kwestia dłuższej współpracy niż tylko na nadchodzącą rundę uzależniona będzie od osiągniętego przez Strażaka rezultatu. – Chcemy stworzyć drużynę, która będzie grać na miarę potencjału – klaruje Matuszek, który ze swoimi nowymi podopiecznymi zamierza spotkać się na premierowych zajęciach po nowym roku – konkretnie 7 lub 8 stycznia.