Zawodnicy bialskiej Stali zaoszczędzili dziś nerwy swoim kibicom, dając im za to dawkę bardzo przyjemnego dla oka futbolu. W 8. minucie bielszczanie mogli szybko otworzyć wynik meczu. Jakub Pilch prostopadłym podaniem na lewe skrzydło pola karnego uruchomił Kornela Adamusa. Ten jednak w doskonałej sytuacji uderzył nad bramką. W kolejnych fragmentach potyczki goście coraz odważniej pokazywali się w ofensywie. Bardzo dobrą próbę zanotował Szymon Chmiel, który silnie przymierzył po "długim" rogu, lecz jeszcze lepiej interweniował Jan Syc. Golkiper BKS-u popisał się umiejętnościami także w 16. minucie, gdy obronił strzał Jakuba Legierskiego. Premierowa bramka padła w 30. minucie. Jarosław Piwkowski głową ulokował piłkę w siatce po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Tomasza Galę. 2. minuty później było już 2:0 i w zasadzie bramka padła w identyczny sposób... Korner Gali, głowa Piwkowskiego, piłka w bramce. BKS poszedł za ciosem i w 40. minucie wynik podwyższył Pilch, który z bliskiej odległości zamknął podanie od Adamusa. 
 
Po przerwie intensywność gry znacznie spadła – trudno też się dziwić, bialska Stal miała wynik pod kontrolą. Nie oznaczało to jednak, iż w szeregach BKS-u brakowało głodu kolejnych bramkowych łupów. W 75. minucie Adamus wykorzystał piękne dogranie od Patryka Tyrny. Goście odpowiedzieli chwilę później, gdy Tomasz Olszar w 82. minucie zdobył gola kontaktowego dla Tempa Puńców. Wynik konfrontacji ustalił Piwkowski na 4. minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Tym samym stoper bialskiej Stali skompletował hat-tricka w dzisiejszym meczu.