Podczas ostatnich zawodów w Bischofshofen powody do zadowolenia miał Piotr Żyła. Wiślanin w kwalifikacjach wypadł wprawdzie kiepsko o czym świadczy 41. miejsce, ale w konkursie stanął na wysokości zadania. W bratobójczym pojedynku w serii KO pokonał Dawida Kubackiego przy równych odległościach 128 m. Jeszcze korzystniej reprezentant WSS Wisła w Wiśle wypadł w finale prestiżowego cyklu. Po próbie na 134 m awansował na bardzo obiecującą w kontekście dalszej części sezonu 13. lokatę.

Skoro zaś o pechowcach mowa to stali się nimi inny z wiślan Paweł Wąsek oraz podopieczny LKS Klimczok Bystra Jakub Wolny. Powód? To skoki długości 123 m i 123,5 m, po których wymienieni "nasi" w kwalifikacjach zajęli pozycje tuż poza najlepszą "50" z przepustką do konkursu.
 



W Bischofshofen sukces w całym Turnieju Czterech Skoczni przypieczętował Japończyk Ryoyu Kobayashi. Co jednak istotne, w odróżnieniu od poprzednich zawodów nie pozostawił reszty stawki za plecami. Gospodarze fetowali triumf Daniela Hubera, a na podium załapali się jeszcze Norweg Halvor Egner Granerud i Niemiec Karl Geiger.

W "generalce" TCS zawodnik z Kraju Kwitnącej Wiśni wyprzedził Norwegów - Mariusa Lindvika i przywołanego już Graneruda. Żyła to najlepszy z biało-czerwonych - na 15. miejscu z pokaźnym dystansem 272,8 pkt. do japońskiego dominatora. Wolnemu przypadła w udziale 35. lokata, a Wąskowi - 48.