
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Pewnie i wysoko
Kroczący ku IV lidze MRKS podjął dziś dryfujący w kierunku A-klasy zespół z Leśnej. Spodziewano się przy tej kolosalnej różnicy pogromu gości.
Goście przetrzymali premierowy kwadrans meczu, ale nie był to czas szczególnego naporu czechowiczan. W 17. minucie Adrian Gołek skapitulował po raz pierwszy. W polu karnym sfaulowany został Krzysztof Chrapek, rzut karny pewnie na gola zamienił Łukasz Szędzielarz. Przewaga lider wówczas wzrosła, pojawiły się też dogodne szanse. W 27. minucie Chrapek po centrze Ariela Dzionsko z prawego skrzydła ostemplował słupek, dobitka Kamila Cichury z okolic 14. metra była niecelna. W 33. minucie Chrapek dośrodkował, a Szymon Jastrzębski głową pomylił się o centymetry. Jeszcze bliżej powtórnego fetowania piłkarze MRKS-u byli w 40. minucie. W swoim stylu rajd przeprowadził Damian Szczęsny, „wyłożył” futbolówkę Michałowi Przemykowi, ten jednak zaliczył koszmarne „pudło” z najbliższej odległości.
Marnujący szanse gospodarze celowniki poprawili po powrocie na murawę. W 56. minucie Szędzielarz znów nie pomylił się egzekwując „11”, zaordynowaną po faulu Sebastiana Mrowca na Dzionsce, choć Gołek zdołał piłkę dotknąć. Pomocnik MRKS-u niebawem skompletować mógł hat-tricka, ale mocne uderzenie z linii pola karnego odbiło się od słupka. Leśnianie na mecz mogli „załapać się”, lecz w odstępie kilkudziesięciu sekund dwukrotnie nie mieli szczęścia. Najpierw z dystansu kapitalnie huknął Kajetan Lach, a Wojciecha Rogalę od sięgania za „kołnierz” uchroniła poprzeczka. Tuż po wspomnianej sytuacji Mieczysław Kwaśny stanął „oko w oko” z golkiperem miejscowych, kierując piłkę obok celu.
Kiedy w 67. minucie wprowadzony na boisko Rafał Adamczyk skorzystał z „wykładki” Chrapka, z ekipy przyjezdnej wyraźnie „uszło powietrze”. I tak w 73. minucie po przechwycie strzał Rafała Żurka obronił bramkarz LKS-u, ale dobitka Szczęsnego głową wątpliwości nie pozostawiła. W 83. minucie było już 5:0, po kopii akcji bramkowej Adamczyka, tym razem obsłużonego przez Szczęsnego. Popis z drugiej odsłony czechowiczanie zwieńczyli w 87. minucie. Po długim zagraniu Krystiana Patronia nie miał trudności ze zdobyciem swojego kolejnego gola Adamczyk. Jeszcze zanim arbiter odgwizdał koniec jednostronnej potyczki Adamczyk w sytuacji idealnej nie zachował zimnej krwi, a w 89. minucie z podania Adriana Heroka ten sam zawodnik posłał loba w poprzeczkę, zaś nadbiegający Dominik Gałan, mając przed sobą opuszczoną „świątynię” przeniósł piłkę w sobie wiadomy sposób wysoko powyżej „prostokąta”.
Marnujący szanse gospodarze celowniki poprawili po powrocie na murawę. W 56. minucie Szędzielarz znów nie pomylił się egzekwując „11”, zaordynowaną po faulu Sebastiana Mrowca na Dzionsce, choć Gołek zdołał piłkę dotknąć. Pomocnik MRKS-u niebawem skompletować mógł hat-tricka, ale mocne uderzenie z linii pola karnego odbiło się od słupka. Leśnianie na mecz mogli „załapać się”, lecz w odstępie kilkudziesięciu sekund dwukrotnie nie mieli szczęścia. Najpierw z dystansu kapitalnie huknął Kajetan Lach, a Wojciecha Rogalę od sięgania za „kołnierz” uchroniła poprzeczka. Tuż po wspomnianej sytuacji Mieczysław Kwaśny stanął „oko w oko” z golkiperem miejscowych, kierując piłkę obok celu.
Kiedy w 67. minucie wprowadzony na boisko Rafał Adamczyk skorzystał z „wykładki” Chrapka, z ekipy przyjezdnej wyraźnie „uszło powietrze”. I tak w 73. minucie po przechwycie strzał Rafała Żurka obronił bramkarz LKS-u, ale dobitka Szczęsnego głową wątpliwości nie pozostawiła. W 83. minucie było już 5:0, po kopii akcji bramkowej Adamczyka, tym razem obsłużonego przez Szczęsnego. Popis z drugiej odsłony czechowiczanie zwieńczyli w 87. minucie. Po długim zagraniu Krystiana Patronia nie miał trudności ze zdobyciem swojego kolejnego gola Adamczyk. Jeszcze zanim arbiter odgwizdał koniec jednostronnej potyczki Adamczyk w sytuacji idealnej nie zachował zimnej krwi, a w 89. minucie z podania Adriana Heroka ten sam zawodnik posłał loba w poprzeczkę, zaś nadbiegający Dominik Gałan, mając przed sobą opuszczoną „świątynię” przeniósł piłkę w sobie wiadomy sposób wysoko powyżej „prostokąta”.