– Pierwsza połowa była dość przeciętna w naszym wykonaniu. Mecz był wyrównany, lecz my mówiąc szczerze nie błyszczeliśmy. Wszystko wróciło na właściwe tory po zmianie stron – ocenia szkoleniowiec rezerw Rekordu, Szymon Niemczyk. W pierwszym meczu obu ekip w rundzie wiosennej padł niespodziewany remis, dlatego bielszczanie chcieli wziąć rewanż na GTS-ie.

 

Gospodarze jako pierwsi jednak wymierzyli "cios", aczkolwiek biało-zieloni tuż przed końcem pierwszej połowy doprowadzili do remisu. W 45. minucie Nikolas Wróblewski wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na nim. 

 

Po zmianie stron "rekordziści" wyszli głodni goli i co najważniejsze byli oni skuteczni w swoich poczynaniach. W 47. minucie na prowadzenie bielszczan wyprowadził Wróblewski, który wykorzystał sytuację sam na sam, a kolejne gole Krystiana DudajkaKacpra Kasprzaka definitywnie odebrały wszelkie nadzieje miejscowym.