Po raz kolejny w tym sezonie beniaminek z Pruchnej bardzo dobrze zaprezentował się przed własną publicznością. Goście z Porąbki nie mieli dzisiaj zbyt wiele do powiedzenia. Pruchna

Zapora Porąbka do Pruchnej przyjechała w mocno okrojonym składzie, co bez wątpienia miało wpływ na końcowy rezultat spotkania. –Mamy swoje problemy, przede wszystkim natury kadrowej. Dzisiaj miałem na ławce jednego rezerwowego, który na dodatek przez ponad miesiąc nie trenował. Zawodnicy z podstawowego składu są zmęczeni. Grają na okrągło – klaruje Andrzej Jurczak, szkoleniowiec Zapory. Premierowa odsłona nie zapowiadał jednak klęski przyjezdnych. Beniaminek na prowadzeni wyszedł w 37. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego worek z bramkami otworzył Paweł Pańta. Gdy wydawało się, że przy wyniku 1:0 zespoły zejdą na przerwę, do siatki trafił Michał Chrysteczko. Bramka do szatni najwyraźniej podcięła skrzydła przyjezdnym. Gospodarze drugą połowę rozpoczęli bardzo dobrze, w 51. minucie prowadzili już 4:0. Na listę strzelców wpisali się ponownie Pańta i Chrysteczko. W końcówce Pruchna wyprowadziła dwa szybki ataki, po których dobiła rozbitą Zaporę. Do siatki trafiali rezerwowi, Arkadiusz Wrzesiński oraz Piotr Skoneczny.

Zadowolenia po meczu nie krył grający szkoleniowiec beniaminka. – Mamy powody do satysfakcji. Zapora była jednym ze słabszych zespołów, z którym graliśmy. Pierwsza połowa była w miarę wyrównana. Dwa szybkie gole po przerwie ustawiły mecz. 6:0 to najmniejszy wymiar kary. Oddał bym pięć goli zdobytych dzisiaj, za wyjazdowe zwycięstwo – mówi Marcin Bednarek.

W zgoła odmiennym nastroju po ostatnim gwizdku arbitra był Jurczak. – Pomimo naszych problemów, nie przystoi przegrywać w ten sposób. W pierwszej połowie straciliśmy dwa gole po naszych błędach. Nic nie wskazywało wówczas na tak wysoką porażkę. Musimy przełknąć gorzką pigułkę. Kadra jest wąska, wypadałoby założyć buty i wrócić do gry w piłkę (śmiech). Chcemy dograć rundę do końca. Przed nami trudne mecze. Każdy przed zimą będzie chciał zdobyć jak najwięcej punktów. Przed startem sezonu mówiłem o wąskiej kadrze. Powtarza się sytuacja z zeszłego roku. Zachowujemy spokój – stwierdza opiekun Zapory.

LKS '99 Pruchna - Zapora Porąbka 6:0 (2:0) 1:0 Pańta (37') 2:0 Chrysteczko (44') 3:0 Pańta (49') 4:0 Chrysteczko (51') 5:0 Kacprzak (80') 6:0 Skoneczny (88')

LKS '99 Pruchna: Skrocki - Bednarek, J.Gabryś, Kowal, Miąsko (80' Kacprzak), Pańta (78' Wrzesiński), Wysiński, Brachaczek (55' Wójcik), T.Gabryś, Brzyszkowski (55' Skoneczny), Chrysteczko Trener: Bednarek

Zapora: Wójcikiewicz - Deska, Gilek, Pawiński, J.Targosz, Cyran, D.Jurczak, K.Jurczak, Szczyrk (67' Legut), Szczypka, Zuziak Trener: A.Jurczak