Sporo emocji dostarczyła dzisiejsza potyczka dwóch beniaminków, którzy swoim kibicom sprezentowali prawdziwy pokaz strzelecki. Choć trzeba przyznać, że po pierwszej połowie raczej nikt "fajerwerków" się nie spodziewał. 

Premierowe 45. minut upłynęło bardzo spokojnie. Gospodarze oraz przyjezdni piłkarze z Rajczy nie forsowali tempa, a wręcz przeciwnie. Byliśmy świadkami piłkarskich szachów bez większego zagrożenia pod obiema bramkami. Wszystko zmieniło się po zmianie stron. Już w 46. minucie gospodarze objęli prowadzenie za sprawą Krystiana Zelka. Odpowiedź Soły była jednak natychmiastowa, wszak po 180. sekundach. Damian Salachna z narożnika "16" efektownie wcelował piłkę do siatki. Chwilę później goście mogli objąć prowadzenie, lecz Maciej Figura nie był dostatecznie precyzyjny pod "świątynią" miejscowej drużyny. Tego samego nie można powiedzieć o Pawle Olku, który kolejno w 58. i 66. minucie pokonał Wiesława Arasta. Gdy po chwili Zelek także skompletował "dwupaka" wszyscy sądzili, że jest już po meczu. Rajczanie potrafili jednak jeszcze napsuć krwi ekipie z Bestwinki. Salachna w ostatnim kwadransie gry ustrzelił hat-trick'a, lecz na doprowadzenie do wyrównania zabrakło już czasu. Choć sytuacja ku temu była. Niestety, M.Figurze ponownie zabrakło skuteczności. 
 
Starcie w Bestwince emocjonujące było nie tylko z piłkarskiego punktu widzenia. Zdaniem trenerów sporo kontrowersji, a co za tym idzie negatywnych emocji, wzbudzały decyzje sędziego Sebastiana Buchty. O tym jednak więcej na naszych łamach już jutro.