Piłka nożna - I liga
Pierwsze koty za płoty. Jeden na wagę wygranej
Od wygranej nad przedstawicielem czeskiej ekstraklasy, SFC Opawa rozpoczęli okres przygotowawczy zawodnicy Podbeskidzia.
Dziś rano (tj. 9.01.2021 r.) klub z Bielska-Białej ogłosił pozyskanie Petara Mamicia z Rakowa Częstochowa. 24-letni obrońca od razu zagrał w pierwszym składzie Podbeskidzia na mecz z SFC Opawa. Z kadrowych ciekawostek warto również odnotować występ testowanego zawodnika, który wszedł w drugiej połowie za Karola Danielaka oraz szansę występu otrzymał Dominik Frelek.
A co do samego meczu, od początku zarysowała się przewaga Górali. W 10. minucie przed szansą na wpisanie się na listę strzelców stanął Ukrainiec Serhii Miakushko, lecz piłka po jego strzale głową była minimalnie niecelna. Bielszczanie swego dopięli chwilę później, gdy Danielak przytomnie zachował się w polu karnym przeciwnika i celnym strzałem zaskoczył bramkarza przyjezdnych. W tzw. międzyczasie swoimi umiejętnościami popisał Michal Pesković, który obronił groźny strzał z rzutu wolnego.
W drugiej połowie bramek nie ujrzeliśmy, jednak nie oznacza to, że brakowało emocji na placu gry. Swoje okazje po stronie Podbeskidzia mieli m.in. zawodnik testowany oraz Łukasz Sierpina. Czesi nie potrafili stanowczo zagrozić bramce Peskovicia, wszak ich próby zazwyczaj kończyły się na 16. metrze lub strzałami, które nie były w stanie zaskoczyć bramkarza Podbeskidzia.
A co do samego meczu, od początku zarysowała się przewaga Górali. W 10. minucie przed szansą na wpisanie się na listę strzelców stanął Ukrainiec Serhii Miakushko, lecz piłka po jego strzale głową była minimalnie niecelna. Bielszczanie swego dopięli chwilę później, gdy Danielak przytomnie zachował się w polu karnym przeciwnika i celnym strzałem zaskoczył bramkarza przyjezdnych. W tzw. międzyczasie swoimi umiejętnościami popisał Michal Pesković, który obronił groźny strzał z rzutu wolnego.
W drugiej połowie bramek nie ujrzeliśmy, jednak nie oznacza to, że brakowało emocji na placu gry. Swoje okazje po stronie Podbeskidzia mieli m.in. zawodnik testowany oraz Łukasz Sierpina. Czesi nie potrafili stanowczo zagrozić bramce Peskovicia, wszak ich próby zazwyczaj kończyły się na 16. metrze lub strzałami, które nie były w stanie zaskoczyć bramkarza Podbeskidzia.