Historyczne wydarzenie, trzecioligowe derby rezerw Podbeskidzia z BKS-em Stalą, zbliżają się wielkim krokami. Przed tym spotkaniem rozmawialiśmy z Piotrem Czakiem, byłym zawodnikiem obu klubów, który obecnie jest asystentem Jana Furlepy, trenera BKS-u. czakPiotr Czak zdecydowaną większość swojej kariery spędził w bialskiej Stali. Urodzonego w Bielsku-Białej zawodnika należy uznać, za jedną z współczesnych, klubowych legend. Przed sezonem 2002/2003 wychowanek BKS-u trafił do Podbeskidzia. Pół żartem, pół serio, można stwierdzić, iż stało się tak, gdyż Wisła Płock "sprzątnęła" Wojciechowi Boreckiemu sprzed nosa Ireneusza Jelenia. Szkoleniowiec „Górali” przed premierowym sezonem zespołu w ówczesnej II lidze, postanowił w tej sytuacji sięgnąć po zawodnika rywala zza miedzy. Filigranowy napastnik reprezentował barwy Podbeskidzia przez dwa laty. Wystąpił w 60 drugoligowych spotkaniach, w których zdobył 6 bramek. Po sezonie 2003/2004 Czak wrócił do BKS-u.

Zbliżające się derbowe spotkanie, nie wywołuje u naszego rozmówcy, który jest obecnie drugim trenerem bialskiej Stali, większych emocji. – Podchodzę do tego meczu tak, jak do każdego innego. Derby derbami, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Straciliśmy w Wodzisławiu dwa punkty, więc będziemy dodatkowo zmobilizowani. Oczywiście rywalizacja z Podbeskidziem ma dodatkowy smaczek, ale nie to jest najistotniejsze – opisuje swoje odczucia Czak, któremu dane było uczestniczyć w meczu BKS-u z „protoplastą” Podbeskidzia. – Zagrałem przeciwko Ceramedowi w Komorowicach. To było dawno. Ceramed był wówczas zespołem budowanym z myślą o awansie. Nam udało się zremisować na wyjeździe – wspomina zawodnik, który u schyłku kariery grał w Błyskawicy Drogomyśl.

Rodowity bielszczanin spodziewa się w środę zaciętego meczu. – Co nas czeka? Myślę, że zacięte spotkanie. Mam nadzieję, że po ostatnim gwizdku arbitra będziemy cieszyć się z trzech punktów. Bardzo bym tego chciał. Liczy także na wsparcie kibiców, to może być bowiem dwunasty zawodnik jego drużyny. – Jeśli nie będzie jakichś problemów ze strony gospodarzy, a dochodzą nas słuchy, że takowe z wejściem naszych kibiców na stadion mogą być, to można powiedzieć, że zagramy u siebie. Wsparcie naszych sympatyków na pewno się przyda  – kończy Czak.