SportoweBeskidy.pl: Jakie masz odczucia po pierwszych dniach treningów w klubie 14-krotnego mistrza Polski? 
Piotr Wyroba
: Ciężko coś wywnioskować po kilku dniach w nowym klubie. Stopniowo wchodzimy w coraz cięższe treningi. Na pewno panuje tutaj znakomita atmosfera, napędzająca mnie do treningów. 

SportoweBeskidy.pl: Różnice między Chorzowem a Bielskiem-Białą? 
P.W.: Obiekt w Bielsku-Białej jest świetną bazą treningową dla wielu adeptów piłki nożnej. Tutaj w Chorzowie myślę, że dużo mocniej stawia się na regenerację potreningową. Do dyspozycji mamy praktycznie wszystko czego trzeba, aby być dobrze przygotowanym pod kątem kolejnych dni. Jeśli miałbym znaleźć różnice w treningu to myślę, ze tutaj w Ruchu zdecydowanie wszystko jest płynniejsze. Mam na myśli np. przejście z części wstępnej do części głównej treningu, co wpływa na intensywność oraz czas treningu. 

SportoweBeskidy.pl. Co zadecydowało o przejściu do Ruchu? Wszak w przeszłości były oferty z wyższych lig.
P.W.: Na pewno jednym z aspektów była możliwość rozwoju. Nie oszukujmy się, ale jest się od kogo uczyć w drużynie. Oczywiście nie można zapomnieć o atmosferze jaka tutaj panuje. Ciężko znaleźć klub z taka załogą kibiców, jak w Chorzowie! Żeby iść do przodu musiałem coś zmienić. Ruch Chorzów wydaje się być najlepszym miejscem do tego. 

SportoweBeskidy.pl: Z Ruchem związałeś się umową obowiązującą do 30 czerwca 2023 r. z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Przewidujesz, że to będzie długoletni związek? 
P.W.: W życiu ciężko jest coś zaplanować. Nie wiem co będzie za kilka lat. Liczę na to, że zadomowię się w Ruchu jak najdłużej i wspólnie będziemy iść do przodu. 


SportoweBeskidy.pl: A jak wyglądały kulisy przenosin do Chorzowa? Długo zastanawiałeś się nad tą ofertą? 
P.W.: Po rozmowach z trenerami, po przedstawieniu mi całego planu na najbliższe lata „na mnie” nie zastawiłem się dłużej tylko przyjechałem, podpisałem kontrakt i jestem. 
 
SportoweBeskidy.pl: Kibice Ruchu potrafią zrobić atmosferę na meczach piłkarskich, czego sam doświadczyłeś w meczach z Rekordem na stadionie miejskim. Jak wspominasz te pojedynki? 
P.W.:
Nie wspominam ich najlepiej (śmiech). Były to bardzo trudne mecze, Ruch zawsze wywoził z Bielska trzy punkty. Było w tych pojedynkach widać dominację „Niebieskich”. Ciężko zapomnieć o meczach, w których na trybunach słychać wspaniały doping. Zrobiło to na mnie naprawdę wielkie wrażenie. 

SportoweBeskidy.pl: Od dziecka byłeś zawodnikiem Rekordu Bielsko-Biała. Myślisz, że możesz być jednym z dowodów na to, iż szkolenie w tym klubie stoi na bardzo dobrym poziomie?
P.W.: Oczywiście, że tak. Nie jestem pierwszym i myślę, że na pewno nie ostatnim zawodnikiem, który z Rekordu idzie gdzieś dalej. Widać wielki progres w szkoleniu młodzieży. Sama baza w Bielsku-Białej patrząc na to jak przychodziłem do szkółki w wieku bodajże 8 lat zmieniła się nie do poznania. Sądzę, że w Rekordzie niczego nie brakuje, aby móc się rozwijać. 

SportoweBeskidy.pl: Przez wiele lat Twoim trenerem był Bartosz Woźniak. To jemu zawdzięczasz najwięcej w dotychczasowej karierze piłkarskiej jeśli chodzi o trenerów?
P.W.: Miałem do czynienia z wieloma trenerami, od każdego z nich wyciągnąłem jakieś spostrzeżenia. Jednak tak jak mówisz, to trener Bartosz Woźniak można powiedzieć „nauczył mnie grać w piłkę” oraz wprowadził do seniorskiej szatni Rekordu, za co bardzo mu dziękuje. 
 
SportoweBeskidy.pl: Jakie cele stawiasz sobie po przejściu do Ruchu Chorzów? 
P.W.: Na pewno poprzeczka jest zawieszona na bardzo wysokim poziomie. Oczywiście chcę grać, zaliczyć jak najwięcej minut w tej rundzie. Celem drużynowym z pewnością jest awans.