
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Plany pokrzyżowane. Gospodarze pokazali pazur
Drużyna Górala zdobywając dziś komplet punktów mogła istotnie przybliżyć się do tytułu mistrza jesieni. Miejscowy zespół planował pokrzyżować żywczanom te plany.
- Spodziewaliśmy się trudnego meczu na ciężkim terenie i tak właśnie było - mówi Bartosz Woźniak, trener żywieckiego zespołu, który od 8. minuty musiał gonić wynik spotkania. Wówczas po zamieszaniu w polu karnym pikę do siatki skierował przytomnie Mateusz Balcarek. Takie otwarcie meczu zapowiadało ciekawe widowisko.
Jeszcze w premierowych 3 kwadransach oglądaliśmy 3 gole. W 24. minucie Góral doprowadził do wyrównania. Grający z konieczności na lewym boku defensywy Kamil Zoń zacentrował w pole karne do nabiegającego Macieja Łąckiego, który wiedział, jak spożytkować precyzyjne dogranie. Podhalanka po chwili wyszła na ponowne prowadzenie. Rozgrywaną "koronkę" przed obrębem pola karnego sfinalizował mierzonym uderzeniem po krótkim słupku Mateusz Pytel. To jednak nie wystarczyło, by do szatni na przerwę schodzić przy jednobramkowej zaliczce, wszak Radosław Michalski z 16. metra zaskoczył Wiesława Arasta.
Tempo spotkania nieco siadło w drugiej połowie, co nie oznacza, że na murawie działo się niewiele. Swoje sytuacje miały obie drużyny, lecz ofensywnym piłkarzom brakowało pomysłu na przedarcie się przez szczelną obronę rywala. - Podhalanka grała długie piłki na Artura Kitkę i Piotrka Motykę, którzy byli groźni. My innymi sposobami próbowaliśmy zaskoczyć, lecz to się nie udawało. Odczuwamy po tym meczu niedosyt, ponieważ 3 punkty były w zasięgu. Remis jednak trzeba szanować - podsumował Woźniak.