Goście bardzo ambitnie podeszli do spotkania z wiceliderem, jednak wola walki to nie wszystko co drużyna Wisły pokazała już w 12. minucie. Najlepiej w "chaosie" w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnej odnalazł się Marcin Jasiński, który otworzył wynik spotkania. GLKS nie zamierzał jednak składać broni. Podopieczni Sebastiana Gruszfelda ciągle napierali na bramkę rywala. Kilka razy z dystansu szukał szczęścia Tomasz Gala, lecz bezskutecznie przez co pierwsza połowa zakończyła się prowadzenie piłkarzy z Wisły. 

Druga połowa należała już zdecydowanie do gospodarzy. W 47. minucie po ponad miesięcznej przerwie swoją strzelecką niemoc przełamał napastnik WSS Wisły zaczynający mecz na na ławce rezerwowych - Szymon Płoszaj, który wykorzystał prostopadłe zamieszanie. Spotkanie toczyło się wedle filozofii gry podopiecznych Tomasza Wuwera, którzy przez większą część meczu utrzymywali się przy piłce, podczas gdy ich przeciwnik permanentnie szukał zagrożenia po stałych fragmentach. Drużynę z Wilkowic dobiła bramka w końcówce spotkania. Po raz kolejny przypomniał o sobie Płoszaj, który mocnym strzałem z bliskiej odległości pokonał Piotra Walasa. 

Protokół meczowy poniżej.