Pochlebnie o Podbeskidziu. „Wielkie przełamanie z tygodnia na tydzień”
Chwaleni po zwycięskim meczu w Krakowie są piłkarze Podbeskidzia. Docenia się nie tylko korzystny wynik osiągnięty przez „Górali”, ale i postęp w grze.
Podbeskidziu felieton na łamach portalu SportSlaski.pl poświęcił m.in. dziennikarz Przeglądu Sportowego, Michał Trela. – Długo miałem wrażenie, że Leszek Ojrzyński nic nie wniósł do Podbeskidzia. Jesiennych meczów nie liczę, bo metodę nowej miotły wolę przy sprzątaniu tarasu niż budowaniu klubu piłkarskiego. Ale nie sposób nie zauważyć, że w Góralach coś jednak drgnęło. Pierwsze mecze rundy wiosennej, kiedy wydawało się, że na drużynie będzie widać rękę trenera, bo miał czas spokojnie z nią popracować, przygotować ją i dokonać transferów, były koszmarne. (…) Ale mecze ze Śląskiem i Wisłą to zupełnie inne Podbeskidzie. Jak wtedy za Kasperczyka pierwsze spotkania nowego sezonu. Tu dokonało się to z tygodnia na tydzień – czytamy w komentarzu po sobotnim meczu z „Białą Gwiazdą”.
– Nastawienie mentalne i męska rozmowa potrafią wiele zmienić. Jeszcze po meczu z Cracovią zawodnicy nie potrafili porządnie krzyknąć „Kto wygra mecz?“, a gdyby zimowe nabytki – wyrwane ze snu w ciągu nocy – spytać gdzie grają, podaliby pewnie przeróżne miasta od Szczecina po Wodzisław. A ze Śląskiem i Wisłą okazało się, że ci zawodnicy potrafią grać piłką, a jedynym ofensywnym wariantem nie musi być laga do przodu i liczenie na rzut z autu Marka Sokołowskiego. Duet Sloboda – Iwański w środku pola potrafi rozciągnąć grę, nie traci głupio piłek, rozgrywa wzdłuż i w szerz aż miło patrzeć. Wreszcie przebudził się Damian Chmiel, bo właśnie z takiej bezkompromisowości jak w 11. sekundzie meczu w Krakowie ten pomocnik słynął – dodaje Michał Trela.
By utrzymać ekstraklasę dla Bielska-Białej, Podbeskidzie musi poziom utrzymać, choć pewnym zmartwieniem jest wypadnięcie ze składu napastnika Jana Blażka. – Jeśli Podbeskidzie będzie grać tak, jak w dwóch ostatnich meczach, to NA PEWNO nie spadnie. Jeśli będzie grać tak, jak we wcześniejszych wiosennych spotkaniach, ligi nie utrzyma. Teraz chodzi o powtarzalność, regularność dobrych występów. Walki połączonej z mądrym graniem w piłkę. Już myślałem, że tej drużyny na to nie stać, a dwa ostatnie mecze wyprowadziły mnie z błędu – zauważa felietonista.
Cały felieton można przeczytać na SPORTSLASKI.PL.