
Piłka nożna - I liga
Podgórski, Demjan, Leszczyński i... kopia z Grudziądza
Zwycięskiego składu się nie zmienia – z takiego założenia wyszedł trener Dariusz Dźwigała i do piątkowego boju w Bytowie posłał tych samych zawodników, którzy zagwarantowali Podbeskidziu sukces w Grudziądzu.
Dla „Górali” druga konfrontacja wyjazdowa mogła stanowić potwierdzenie szybkiej adaptacji do warunków I-ligowych. Podopieczni Tomasza Kafarskiego zadania ułatwiać im jednak nie zamierzali, sami liczyli na podtrzymanie zwycięskiej serii. W dodatku dzień meczu storpedowały opady deszczu, przez co z trudem przyszło obu ekipom konstruować składne akcje. I o ile dochodziło w początkowym fragmencie do podbramkowych spięć, to w obrębie pola karnego bielszczan. W 25. minucie Rafał Leszczyński znakomicie obronił dwa strzały Przemysława Kamińskiego. W mało spodziewanym momencie Podbeskidzie zaskoczyło gospodarzy. W „16” nieprzepisowo zatrzymany został Robert Demjan, podobnie jak przed tygodniem z „wapna” nie pomylił się Tomasz Podgórski, dając „Góralom” zaliczkę w 28. minucie. Była to w zasadzie jedyna klarowna szansa dla Podbeskidzia. Miejscowi próby jeszcze podjęli, a najlepszą z okazji na wyrównanie zmarnował Janusz Surdykowski, którego uderzenie w 42. minucie wyekspediował z linii bramkowej Adam Deja.
Piłkarze Drutex-Bytovii po pauzie w ofensywnych dążeniach nie ustali. Już w 47. minucie groźnie zrobiło się po „centrostrzale” Łukasza Wróbla. Problemy bielskim defensorom sprawiał Surdykowski. Przykład? W 67. minucie napastnik bytowian w idealnej sytuacji z 5. metrów przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Kilka minut wcześniej Demjan ostemplował słupek po dograniu Daniela Ferugi. Słowak był jednak tym zawodnikiem, który przeciwnika ostatecznie pogrążył. A działo się to w 89. minucie, gdy z bliska zrobił to, co do rasowego snajpera należy. Podbeskidzie wygrało 2:0, jak i w Grudziądzu po trafieniach swoich doświadczonych piłkarzy oraz wobec doskonałej dyspozycji własnego golkipera.
Protokół meczowy poniżej.
Piłkarze Drutex-Bytovii po pauzie w ofensywnych dążeniach nie ustali. Już w 47. minucie groźnie zrobiło się po „centrostrzale” Łukasza Wróbla. Problemy bielskim defensorom sprawiał Surdykowski. Przykład? W 67. minucie napastnik bytowian w idealnej sytuacji z 5. metrów przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Kilka minut wcześniej Demjan ostemplował słupek po dograniu Daniela Ferugi. Słowak był jednak tym zawodnikiem, który przeciwnika ostatecznie pogrążył. A działo się to w 89. minucie, gdy z bliska zrobił to, co do rasowego snajpera należy. Podbeskidzie wygrało 2:0, jak i w Grudziądzu po trafieniach swoich doświadczonych piłkarzy oraz wobec doskonałej dyspozycji własnego golkipera.
Protokół meczowy poniżej.