Po skoku na 120,5 m Piotr Żyła nie zdołał załapać się do czołowej "10" na półmetku środowej rywalizacji. W finale osiągnął 119 m, ale w tym przypadku nieco swoją lokatę poprawił, zamykając "dychę". Na podium żadnych widoków jednak nie było. Drugą grupę 10-osobową zwieńczył Paweł Wąsek. Reprezentant WSS Wisła w Wiśle notował dziś 119,5 m i 11,5 m.
 


Wyraźnie - i zgodnie z przewidywaniami - w serii KO nie sprostali swoim konkurentom Jan Habdas (LKS Klimczok Bystra) oraz szczyrkowianin Stefan Hula. Osiągnięcie młodszego ze skoczków to 106,5 m i finalnie 43. miejsce, rutyniarz lądował na 102 m i 45. pozycji. Obaj "nasi" zawodnicy polegli w biało-czerwonych pojedynkach z Dawidem KubackimKamilem Stochem, którzy odegrali na Bergisel istotne role. Najlepszy obecnie polski skoczek zanotował 127 m i 121,5 m, łącznie gromadząc notę na wagę prestiżowego triumfu. Stoch - 127 m i 121 m - zajął 5. miejsce.

W "generalce" całej imprezy Żyła jest na miejscu 4., do wyprzedzającego go Anze Laniska traci dokładnie 16 "oczek". To sporo, bo do zakończenia 71. edycji Turnieju Czterech Skoczni pozostał już tylko konkurs w Bischofshofen. Wiślanin ma jednocześnie 9,5 pkt. zapasu nad Stochem. O triumf końcowy powalczą Norweg Halvor Egner Granerud (dziś 2.) oraz Kubacki, choć odrobienie 23,3 pkt. zdaje się być klasycznym "mission impossible".