
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Pogrom wicelidera. Na „pudle” coraz ciekawiej
Zespoły kandydujące do podium „okręgówki” zmierzyły się w prestiżowym meczu w Bestwinie.
Ten rozpoczął się od prób ofensywnych bestwinian. Aż 3-krotnie z dystansu uderzał Bartłomiej Feruga, za każdym razem jednak nie na tyle mocno i dokładnie, by Andrzeja Nowakowskiego zaskoczyć. Po ciekawym wstępie meczu z punktu widzenia gospodarzy inicjatywę – i to dodajmy wyraźnie – przejęli piłkarze z Wisły. W 30. minucie efekt ich przewagi został udokumentowany po stronie bramkowych zdobyczy. Akcję lewym skrzydłem przeprowadził Bartłomiej Rucki, dograł do Dariusza Ruckiego, który z kolei oddał piłkę Szymonowi Płoszajowi. Snajper WSS Wisła uczynił z asysty użytek mierząc po „krótkim” rogu. Jeszcze w tej połowie miejscowi ponownie skapitulowali. Przeciwną flanką ruszył Damian Stawicki, obrońcy LKS-u futbolówkę wybili zbyt krótko, co skrzętnie wykorzystał D.Rucki. Z okolic 10. metra przymierzył pod nogami Adriana Granatowskiego.
Wobec wypracowania sobie tak istotnej zaliczki goście zyskali sporo pewności. Nie zniechęciło ich nawet „pudło” Płoszaja z rzutu karnego. Na kwadrans przed końcem czasu regulaminowego Jakub Marekwica idealnie dorzucił piłkę do Stawickiego, który głową skierował ją do „prostokąta”. Kolejna wrzutka bocznego obrońcy ekipy z Wisły trafiła na głowę Sebastiana Juroszka, który również skutecznością zgrzeszył, rozstrzygając potyczkę czołowych drużyn „okręgówki” w sposób klarowny dla wiślan. To sprawia, że walka o rozdział miejsca na „pudle” ligowym będzie na finiszu rozgrywek wyjątkowo emocjonująca.
Warto nadmienić, że zupełnie inaczej niż w większości dotychczasowych spotkań obecnego sezonu zaprezentowali się podopieczni Sławomira Szymali, którzy byli dziś tłem dla przeciwnika. Na domiar złego stracili kontuzjowanych Szymona Skęczka (złamany nos) i Adriana Miroskiego (kontuzja kostki).
Wobec wypracowania sobie tak istotnej zaliczki goście zyskali sporo pewności. Nie zniechęciło ich nawet „pudło” Płoszaja z rzutu karnego. Na kwadrans przed końcem czasu regulaminowego Jakub Marekwica idealnie dorzucił piłkę do Stawickiego, który głową skierował ją do „prostokąta”. Kolejna wrzutka bocznego obrońcy ekipy z Wisły trafiła na głowę Sebastiana Juroszka, który również skutecznością zgrzeszył, rozstrzygając potyczkę czołowych drużyn „okręgówki” w sposób klarowny dla wiślan. To sprawia, że walka o rozdział miejsca na „pudle” ligowym będzie na finiszu rozgrywek wyjątkowo emocjonująca.
Warto nadmienić, że zupełnie inaczej niż w większości dotychczasowych spotkań obecnego sezonu zaprezentowali się podopieczni Sławomira Szymali, którzy byli dziś tłem dla przeciwnika. Na domiar złego stracili kontuzjowanych Szymona Skęczka (złamany nos) i Adriana Miroskiego (kontuzja kostki).