Po 10. kolejkach Koszarawa ma 17 punktów na swoim koncie i zajmuje 8. miejsce tabeli - taki sam dorobek ma jednak Soła Rajcza oraz LKS Pogórze. Piłkarze prowadzeni przez Tomasza Fijaka odnotowali słaby początek sezonu. Bo choć w trzech pierwszych meczach wygrali, tak następnie w pięciu kolejnych nie byli w stanie zainkasować kompletu "oczek". Teraz żywczanie ponownie złapali formę. Wygrali w Wiśle, pokonali lidera z Cieszyna i zwyciężyli na boisku beniaminka z Leśnej. 

 

- Latem nasza kadra została całkowicie odmieniona. Odeszli od nas ważni zawodnicy, w ich miejsce postawiliśmy na młodych i perspektywicznych piłkarzy. Nasza gra nie wygląda źle w tym sezonie. Wręcz przeciwnie. Wyraźna różnica była widoczna tylko w meczu z Beskidem Skoczów, w pozostałych byliśmy co najmniej równorzędnym rywalem. Oczywiście zdarzają się nam słabsze dyspozycje, jak chociażby w spotkaniu z Borami Pietrzykowice. Brakuje nam przede wszystkim skuteczności i doświadczenia. Popełniamy także błędy w obronie, bo przecież kilka rzutów karnych w tej rundzie już sprezentowaliśmy. Ponadto decydujące bramki z Tempem Puńców czy LKS-em Pogórze straciliśmy w ostatnich minutach - ocenia szkoleniowiec Koszarawy, która jutro przed własną publicznością podejmie Podhalankę Milówka. Czy żywczanie odniosą czwarte zwycięstwo z rzędu?