BKS Stal – niegdyś w tym klubie występowało wielu wyśmienitych zawodników, którzy dziś przykładowo są trenerami w klubach z naszego regionu. Za jednego z "bekaesiaków" z pewnością uchodzi Krystian Papatanasiu. Dzisiejszy szkoleniowiec Błyskawicy Drogomyśl spędził w bialskiej Stali aż 16 sezonów. – Za czasów gry w BKS-ie miałem wielu przyjaciół, dlatego tak dobrze wspominam te czasy. Bo i jeśli chodzi o grę to był dla mnie świetny czas, to także ludzie, którzy tworzyli lub tworzą ten klub jak kierownik Jan Linnert dają miłe wspomnienia. Mówi się, że w BKS-ie jest zawsze dobra atmosfera w szatni. Tak też było za naszych czasów. Takim piłkarzem, który trzymał szatnię był Piotr Czak oraz Zbyszek Garbacz - wieloletni kapitan. Byli też zawodnicy, którzy stanowili tą zabawową część. Tu od razu nasuwa mi się postać Mirka Szymury – mówi popularny "Papa". 

Za czasów gry Papatanasiu w BKS-ie wiąże się też bardzo ciekawa anegdota. – Do dziś dzieciom opowiadam o tej historii. Graliśmy mecz pucharowy z wtedy III-ligowym GKS-em Jastrzębie. W ten dzień miał urodzić się mój syn. Rozmawiałem z trenerem, że jeśli będzie taka potrzeba zostawiam drużynę i jadę do żony. Miałem wyjść wówczas w podstawowym składzie, lecz stało się. Pojechałem ubrany w strój piłkarski do szpitala, ponieważ żona zaczęła rodzić. Wszystko się udało i jeszcze zdążyłem na drugą połowę (śmiech). Ostatecznie w dogrywce wygraliśmy ten mecz, choć wcześniej nie trafiłem rzutu karnego – wspomina trener Błyskawicy.

Do annałów klubu z Rychlińskiego przeszedł również Sławomir Białek. Popularny "Komin" strzegł bramki BKS-u w latach 1993-2007 i łącznie dla bialskiej Stali rozegrał aż 239 meczów. – Wiele było wspaniałych momentów podczas mojej gry w bialskiej Stali. Na pewno jednym z nich był turniej zorganizowany na 80-lecie klubu. Nie na co dzień można się mierzyć z takimi klubami jak: AC Torino, Zagłębie Sosnowiec czy Ruch Chorzów. Do końca życia zapamiętam też moje pożegnanie z BKS-em, które miało miejsce w 2007 roku. Było to dla mnie duże przeżycie i nie jedna łezka wówczas poleciała – stwierdza były trener m.in. Koszarawy Żywiec czy Spójni Landek.