
„Połówka” z dominacją
Wszystko, co najważniejsze w rywalizacji Spójni Zebrzydowice z Wisłą Strumień działo się dziś w rewanżowej części potyczki.
O tej mecz otwierającej kibice chcieliby zapewne możliwie szybko zapomnieć. Żadna z drużyn nie chciała popełnić kluczowego błędu „w tyłach”, żadna też nie miała pomysłu na zadanie ciosu. Okazji ku temu było zresztą jak na lekarstwo. Wisła zanotowała strzał z dystansu Marcina Niebisza, który został w porę zablokowany przez rywali, z kolei Bartłomieja Grabowskiego przelobować usiłował aktywny dziś Paweł Kawik, który wcelował w słupek.
Wstępne minuty po zmianie stron były piorunujące z perspektywy Spójni. W 53. minucie Tomasz Cedro obsłużył Szymona Palucha, który otworzył wynik meczu. Minuta 56. była momentem podcinającym przyjezdnym skrzydła. Składną akcję wykończył tym razem Piotr Pastuszak. – Przespaliśmy ten fragment meczu i nie było już opcji powrotu do wyrównanej walki – zauważa Krzysztof Dybczyński, szkoleniowiec zespołu ze Strumienia.
Zebrzydowiczanie nabrali przysłowiowego wiatru w żagle i dobili swojego przeciwnika. W 72. minucie z dośrodkowania z kornera Sebastiana Nowaka skorzystał głową Paweł Pańta, zaś w 88. minucie Jakub Bednarek wymierzył sprawiedliwość po tym, jak nieco wcześniej został nieprzepisowo zatrzymany w obrębie „16”. Co ciekawe, i tak okazały triumf Spójni mógł przybrać większych rozmiarów. Z najbliższej odległości doskonałe okazje marnowali Paweł Kliś oraz Pańta. – Obiektywnie oceniając to najmniejszy wymiar kary, bo w drugiej części całkowicie na boisku dominowaliśmy – komentuje trener zwycięzców Grzegorz Łukasik.