
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Połówka z ofensywnym popisem
Wobec ostatnich wyników Metalu Skałki i WSS Wisła na mecz w Żabnicy spoglądano przez pryzmat potencjalnej niespodzianki.
Pomimo wyrównanej pierwszej części – przynajmniej jeśli chodzi o rezultat – o żadnym zaskoczeniu w Żabnicy mowy być nie mogło. Powód? Forma wiślan, którzy przypomnieli kibicom, że gole zdobywać potrafią seryjnie.
W 35. minucie Szymon Płoszaj wynik spotkania zainicjował po stronie zdobyczy, lobując golkipera Metalu Skałki. Asystę przy owym trafieniu zaliczył Bartłomiej Rucki. Niebawem jednak opłaciła się gra gospodarzy „na aferę”, gdy na „długim” słupku przytomnie odnalazł się Dariusz Chowaniec. Główka napastnika miejscowego zespołu sprawiła, że pauza nastąpiła przy jednakowych nastrojach w szeregach obu ekip.
Wątpliwości żadnych nie było po przerwie. 47. minutę okrasił piękną asystą Dariusz Rucki, zaś golem B.Rucki. Po kwadransie od momentu objęcia prowadzenia piłki znów w siatce żabniczan wylądowała. A to za sprawą Sebastiana Juroszka, obsłużonego w obrębie „16” przez D.Ruckiego. Bliźniaczo wyglądała akcja, która ekipie z Wisły dała zaliczkę trzybramkową, w roli podającego wystąpił natomiast Płoszaj. W 75. minucie najlepszy snajper wiślan, „uruchomiony” przez D.Ruckiego, błysnął już w wykończeniu, podcinając piłkę nad wychodzącym bramkarzem. Niczego w kwestii rozdziału punktów nie zmienił zamieniony na gola rzut karny Adriana Szwarca, stanowiący tylko bramkę na otarcie łez dla słabszych piłkarzy z Żabnicy.
– Obawialiśmy się tego meczu, bo boisko w Żabnicy wybitnie nam nie leży. Ale chłopcy dali się namówić na to, że będziemy „kopać do przodu” i w tym byliśmy skuteczni – podsumował szkoleniowiec triumfatorów Tomasz Wuwer.
W 35. minucie Szymon Płoszaj wynik spotkania zainicjował po stronie zdobyczy, lobując golkipera Metalu Skałki. Asystę przy owym trafieniu zaliczył Bartłomiej Rucki. Niebawem jednak opłaciła się gra gospodarzy „na aferę”, gdy na „długim” słupku przytomnie odnalazł się Dariusz Chowaniec. Główka napastnika miejscowego zespołu sprawiła, że pauza nastąpiła przy jednakowych nastrojach w szeregach obu ekip.
Wątpliwości żadnych nie było po przerwie. 47. minutę okrasił piękną asystą Dariusz Rucki, zaś golem B.Rucki. Po kwadransie od momentu objęcia prowadzenia piłki znów w siatce żabniczan wylądowała. A to za sprawą Sebastiana Juroszka, obsłużonego w obrębie „16” przez D.Ruckiego. Bliźniaczo wyglądała akcja, która ekipie z Wisły dała zaliczkę trzybramkową, w roli podającego wystąpił natomiast Płoszaj. W 75. minucie najlepszy snajper wiślan, „uruchomiony” przez D.Ruckiego, błysnął już w wykończeniu, podcinając piłkę nad wychodzącym bramkarzem. Niczego w kwestii rozdziału punktów nie zmienił zamieniony na gola rzut karny Adriana Szwarca, stanowiący tylko bramkę na otarcie łez dla słabszych piłkarzy z Żabnicy.
– Obawialiśmy się tego meczu, bo boisko w Żabnicy wybitnie nam nie leży. Ale chłopcy dali się namówić na to, że będziemy „kopać do przodu” i w tym byliśmy skuteczni – podsumował szkoleniowiec triumfatorów Tomasz Wuwer.