Już jutro wielkie wydarzenie piłkarskie. W Londynie, w finale Ligi Mistrzów, spotkają się dwie niemieckie drużyny – jedna z trzema Polakami w składzie. Czy będą cieszyć się z upragnionego trofeum? W tym temacie zapytaliśmy kilka znanych postaci świata sportu w naszym regionie. Czesław Biskup (prezes Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej): – Ze względu na sympatię do Borussii Dortmund i obecność Polaków w tej drużynie stawiam na zwycięstwo Borussii 2:1. Miejmy nadzieję, że z bramką zdobytą przez któregoś z naszych piłkarzy. Z takim nastawieniem chyba wielu z nas usiądzie przed telewizorem. Pamiętajmy jednak, że spotykają się dwie wyrównane drużyny, doskonale znające się. Obie mają charyzmatycznych trenerów. Liczę natomiast, że mentalnie odpowiednio zespół przygotuje trener Borussii.

Andrzej Rybarski (trener-koordynator BBTS Podbeskidzie): – Finał wydaje się być zasłużony tak dla jednej, jak i drugiej drużyny. Bayern to stabilny klub, mocny na rynku europejskim od lat. A Borussia daje rewelacyjny obraz tego, jak buduje się drużynę i klub na przestrzeni lat. Występy trzech naszych reprezentantów pokazują, że mamy świetnych zawodników. Chciałbym, żeby wygrała Borussia i to jej będę kibicował. Po pierwsze ze względu na Polaków. Fajnie gdyby któryś z nich strzelił gola. Po drugie podoba mi się filozofia pracy trenera Kloppa i rozwoju klubu, który stał się poprzez właściwe działania jednym z najlepszych na świecie. Marcin Brosz (szkoleniowiec Piasta Gliwice, były trener Podbeskidzia): – Ja koncentruję się obecnie na Piaście, a od europejskiej piłki ekspertem jest mój syn Paweł. I z tego co wiem właśnie od syna, nie zagra Mario Goetze. I to duże osłabienie dla ekipy z Dortmundu. Przypuszczam, że podobnie jak w meczach ligowych między tymi drużynami, będą po prostu piłkarskie szachy, a wynik pozostaje sprawą otwartą. I chociaż Bayern ma bezsprzecznie lepszy skład, to musimy pamiętać, że to tylko piłka. Ja, kibicował będę Borussii z racji tego, że występują tam Polacy. Na pewno będzie ciekawie. Ryszard Staniek (były reprezentant Polski i trener beskidzkich klubów): – Myślę, że czeka nas zacięty mecz. Jak wiadomo jest tylko jedno spotkanie i obie drużyny na pewno sprężą się. Wiadomo, że ze względu na grę Polaków chciałoby się zwycięstwa Borussii, ale Bayern jest rozpędzony w tym sezonie i w mojej opinii będzie lepszy o jedną bramkę. Stawiam na wynik 2:1 dla ekipy z Monachium.

Mirosław Szymura (szkoleniowiec Wisły Ustronianki): – Nie lubię typować wyników. Moja wizja to jedno, wizja trenerów może być inna. Trzymam kciuki za Borussię. W finale będzie polski akcent. Borussia nie jest faworytem, ale ten zespół pokazał, że stać go na niespodzianki. Drużyna z Dortmundu jest głodna sukcesu, to może zadecydować.

Dariusz Kubica (szkoleniowiec MRKS-u Czechowice-Dziedzice): – Nikt nie wymyśli nic nowego. Nie ma modelu mistrza. Większość obserwatorów obstawiała finał Barcelona-Real. Modelu mistrza nie ma. Można być mistrzem piątej dywizji, a chwilę później grać w reprezentacji. Jest wiele czynników, które mogą mieć wpływ na końcowy rezultat finału. Bayern ma lepszy skład? Potencjał tkwi w ludziach! Barcelona i Real odpadły, więc każdy może być mistrzem. Finał to finał, ciężko wskazać zwycięzcę. Gdyby było inaczej, bukmacherzy nie mieliby czego szukać w sportowym biznesie. Życzę przyjemnego oglądania. Nieprzewidywalność, na tym polega piękno sportu. Jan Linnert (kierownik drużyny BKS Stal): – Jedno mogę powiedzieć na pewno – będę ten finał oglądał (śmiech). W Niemczech zrobiono sondę, w której 48 procent pytanych wskazało na Borussię, 18 procent na Bayern, reszta swojego faworyta nie miała. Ostatecznie jednak z tej grupy większość opowiedziała się za Bayernem. I tak to wygląda również w mojej opinii. Bayern to bardziej doświadczony, klasowy zespół i moim zdaniem wygra Ligę Mistrzów, mimo obecności Polaków w Borussii. Najbardziej interesuje mnie to, by obejrzeć ciekawy, dobry mecz.

Janusz Okrzesik (były prezes Podbeskidzia): – Mam nadzieję, że będziemy świadkami bardzo dobrego spotkania. Chociaż mam pewne obawy, co do jakości tego finału. Obie drużyny potrafią grać świetnie w piłkę, ale podczas finałów wielkich imprez często dominuje bardzo konsekwentna dyscyplina taktyczna. I podobnie ma się rzecz w niemieckim futbolu, a to przecież dwa zespoły z tego kraju zmierzą się ze sobą w Londynie. I wtedy, moglibyśmy być trochę zawiedzeni tym spotkaniem, ale mam nadzieję, że mylę się. Nie czuje sympatii do żadnej z drużyn, a jeśli chodzi o Borussię, gdzie grają nasi zawodnicy, to bardziej irytuje mnie to, że np. Lewandowski w Dortmundzie bramki potrafi zdobywać, a w kadrze już nie. Nie mam więc takiego faworyta "od serca". Ale jeśli chodzi o piłkarską jakość i zestawienie personalne, a także cały bieżący sezon, to jednak wydaje mi się, że więcej szans mają piłkarze Bayernu. Ale jak będzie, zobaczymy. Wszystkich chętnych do obejrzenia meczu w szerszym gronie, chciałbym zaprosić do Klubu Klimat, gdzie wspólnie z Magdą Fritz poprowadzimy takie nasze, lokalne studio Ligi Mistrzów.