- Pozytywnie oceniam ten sparing, szczególnie jeśli chodzi o etap przygotowań, na którym jesteśmy. Zagraliśmy na dużym, pełnowymiarowym boisku i chcieliśmy to maksymalnie wykorzystać, gdyż nie mamy okazji na takowym trenować - przyznaje szkoleniowiec Smreka, Piotr Jaroszek. - Wynik jest dla nas sprawą drugorzędną. Chcieliśmy wybiegać ten mecz i potraktować jako mocniejszą jednostkę treningową - zaznacza natomiast opiekun jaworzan, Krzysztof Dybczyński. 

 

Jeśli chodzi natomiast o obraz tego starcia, optyczną przewagę mieli jaworzanie, którzy w pierwszej połowie mieli kilka dobrych okazji do zdobycia bramki. Najlepszej z nich nie wykorzystał Michał Sztykiel, który nie wykorzystał rzutu karnego, a faulowany w tej sytuacji był Rafał Pezda. Szczęścia zabrakło także Damianowi Ściborowi - piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczkę. Piłkarze ze Ślemienia czyhali na kontry i to okazało się być skuteczną taktyką. W 45. minucie Marcel Ormaniec pokonał bramkarza Czarnych po świetnym prostopadłym dograniu od Piotra Górnego. 

 

Po przerwie Smrek mógł prowadzić 2:0, lecz wychodzący na świetna pozycję Filip Bąk został zatrzymany przez gwizdek sędziny - spalony. W 78. minucie Czarni doprowadzili do remisu za sprawą trafienia Marcina Preisnera - jak się okazało, gol ten ustalił losy potyczki.