Pomyłka na wagę punktów
Po premierowe punkty w tym sezonie do Gdańska udało się bielskie Podbeskidzie. Kuriozalny gol pozbawił "Górali" jakiejkolwiek zdobyczy.
Po wyrównanym początku meczu, gdańszczanie po raz pierwszy doszli do głosu w 13. minucie. Bartłomiej Pawłowski zagrał do znajdującego się po drugiej stronie pola karnego Macieja Makuszewskiego, który z pierwszej piłki podał do Zaura Sadajewa, ten uderzył z woleja w boczną siatkę. To był czytelny sygnał, Lechia się rozkręca. Chwilę później w roli głównej ponownie wystąpił Makuszewski, wygrał pojedynek biegowy z Bartłomiejem Koniecznym, wbiegł w pole karne, ale nie sfinalizował rajdu dobrym podaniem. Okolice pierwszego kwadransa należały do Lechii, najgroźniejszą akcję przeprowadziła w minucie 18. "Oko w oko" z Richardem Zajacem znalazł się Pawłowski, golkiper Podbeskidzia stanął na wysokości zadania. „Rysiek” dobrą interwencją popisał się również po uderzeniu z kilkunastu metrów Makuszewskiego. Sytuacje zespołu z Gdańska przedzieliła okazja Sylwestra Patejuka, szarżującego pomocnika powstrzymał Dariusz Trela. W 29. minucie podopieczni Joaquima Machado swego dopięli, z pomocą Zajaca, co należy dodać. Bramkarz „Górali” wybijając piłkę nogą trafił w... głowę Makuszewskiego, odbita futbolówka wpadła do siatki. Goście mogli odpowiedzieć bardzo szybko. Do sytuacji strzeleckiej, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doszedł Dariusz Pietrasiak, nieznacznie się pomylił. Kolejnego gola Podbeskidzie nie straciło, straciło natomiast kapitana. Marek Sokołowski w ferworze walki "wszedł" w nogi Wiśniewskiego, arbiter uznał, że to zagranie narażało rywala na kontuzję i ukarał „Sokoła” czerwoną kartką. W końcówce premierowej odsłony poprzeczkę, po centrze z narożnika, ostemplował Tiago Valente.
W 57. minucie piłkę w siatce uderzeniem z 30 metrów umieścił Ariel Borysiuk. Paweł Gil bramki nie uznał, na linii strzału znajdował się bowiem Stojan Vranjes, który był na spalonym. Chwilę wcześniej „Górali” przed utratą gola uchronił Zajac, instynktownie obronił strzał głową Vranjesa. Pierwszy po przerwie wypad graczy Podbeskidzia na połowę rywala przyniósł wyborną okazję, po której Adam Pazio, były zawodnik Lechii, mógł doprowadzić do wyrównania. Trela piłkę uderzoną z obrębu pola karnego sparował na rzut rożny. Po stałym fragmencie gry przed szansą na gola stanął Tomasz Górkiewicz, nie trafił jednak czysto. Ambitnie grający goście w końcówce zaatakowali, wypracowali sobie kilka sytuacji. Najlepszej, w 80. minucie nie wykorzystał Pazio. Od szczęścia nowego gracza Podbeskidzia dzieliło kilka centymetrów, gdyż po dograniu Piotra Malinowskiego strzelił w słupek. Bielszczanie liczyli na to, że los odda, co zabrał tydzień temu, ale defensywa Lechii w ostatnich minutach nie dała się zaskoczyć.
Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (1:0) 1:0 Makuszewski (29')
Podbeskidzie: Zajac – Górkiewicz, Konieczny,Pietrasiak, Adu Kwame – Iwański, Sloboda, Sokołowski, Chmiel, Patejuk (63' Pazio) – Demjan (46' Malinowski) Trener: Ojrzyński