- Zwycięstwo dedykujemy Kamilowi Skowronkowi, który w ostatnich dniach zmienił stan cywilny i nie mógł być z nami na meczu - zaznaczył po spotkaniu szkoleniowiec Cukrownika Krzysztof Dybczyński, który miał powody do zadowolenia po konfrontacji ze Spójnią, choć pierwsza połowa do najlepszych nie należała. Obie drużyny nie potrafiły stworzyć sobie klarownej sytuacji do strzelenia gola, w konsekwencji czego w pierwszych 45 minutach nie ujrzeliśmy bramek. 

Sytuacja diametralnie zmieniła się po przerwie. Swój potencjał strzelecki szybko odblokowali gospodarze. którzy w 48. minucie wyszli na prowadzenie. Jakub Lach przebił piłkę z autu na długi słupek, gdzie całość zamknął Dariusz Zygma. Chwilę później było już 2:0, a w na listę strzelców wpisał się niezawodny Rafał Szczygielski, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod polem karnym. Nieco ponad dziesięć minut później ten sam zawodnik ponownie uderzył w drużynę Spójni wykończając świetne podanie od Zygmy. Moment dekoncentracji swego rywala pozwalający na bramkę honorową przyjezdni wykorzystali w 93. minucie i ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla Cukrownika.