
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Popis młodzieży
Zawodnicy rezerw Rekordu i WSS-u stworzyli dziś naprawdę dobre widowisko, które okraszone zostało pięcioma golami. Trzy punkty zostały jednak w Bielsku-Białej.
Popularna "Górka" nie jest szczęśliwym miejscem dla zawodników z Wisły. Kilka tygodni wcześniej podopieczni Tomasza Wuwera ulegli na tym boisku bialskiej Stali 2:3, choć do przerwy prowadzili 2:0. Dziś takim samym rezultatem swoją wyższość pokazali gracze rezerw Rekordu. Co jednak warte odnotowania, wszystkie bramki w dzisiejszym meczu padły po trafieniach "młodzieżowców". Najstarszym strzelcem był Artur Różycki z rocznika ... 1999.
Sam mecz jednak należał do tych z gatunku "ciekawych". Więcej z gry mieli bielszczanie, którzy bardzo mądrze zachowywali się po przechwycie piłki. Coraz bardziej widoczna jest dojrzałość w młodych piłkarzach z Cygańskiego Lasu, co też przenosi się na wyniki. W 36. minucie "rekordziści" objęli prowadzenie po golu wcześniej wspomnianego Różyckiego. Napastnik dostał piłkę na wolne pole i z bliskiej odległości wpakował ją do siatki. Było to tylko preludium do tego, co najlepszego miało się przydarzyć tej konfrontacji.
Tak należy określić fragmenty gry pomiędzy 50. a 62. minutą. Wówczas zobaczyliśmy aż 4 gole. Do remisu wpierw doprowadził Szymon Woźniczka po golu zdobytym głową. Wcześniej dobrze zachował się Mateusz Tomala, który sprytnie zgrał piłkę dograną z rzutu wolnego. Toteż podziałało na gospodarzy jak płachta na byka. Biało-zieloni szybko odrobili straty, i to z nawiązką. Po golach Bartosza Kowalczyka i Pawła Brzóski zrobiło się 3:1. Zawodnicy z Wisły, co oczywiste, rzucili się do odwrócenia losów meczu. Cel był bliski realizacji. Drugiego gola dla gości mocnym uderzeniem w tzw. krótki rogu zdobył Jakub Niemczyk. Do ostatniego gwizdka arbitra piłkarze WSS-u szukali gola na wagę punktu, lecz ta sztuka finalnie im się nie udała.
– Trzecie z rzędu zwycięstwo i trzecie po dojrzałej grze. Kolejne seniorskie minuty zaliczyli chłopcy z drużyny juniorów młodszych - Kuba Kanclerz i Bartek Guzdek, ponadto zadebiutowali Szymon Kurowski, Sebastian Frączek oraz Bartosz Kowalczyk. Ten ostatni okrasił nawet swój występ bramką. Brawo drużyna! – pochwalił swój zespół na łamach oficjalnej witryny Rekordu Szymon Niemczyk, opiekun gospodarzy.
Sam mecz jednak należał do tych z gatunku "ciekawych". Więcej z gry mieli bielszczanie, którzy bardzo mądrze zachowywali się po przechwycie piłki. Coraz bardziej widoczna jest dojrzałość w młodych piłkarzach z Cygańskiego Lasu, co też przenosi się na wyniki. W 36. minucie "rekordziści" objęli prowadzenie po golu wcześniej wspomnianego Różyckiego. Napastnik dostał piłkę na wolne pole i z bliskiej odległości wpakował ją do siatki. Było to tylko preludium do tego, co najlepszego miało się przydarzyć tej konfrontacji.
Tak należy określić fragmenty gry pomiędzy 50. a 62. minutą. Wówczas zobaczyliśmy aż 4 gole. Do remisu wpierw doprowadził Szymon Woźniczka po golu zdobytym głową. Wcześniej dobrze zachował się Mateusz Tomala, który sprytnie zgrał piłkę dograną z rzutu wolnego. Toteż podziałało na gospodarzy jak płachta na byka. Biało-zieloni szybko odrobili straty, i to z nawiązką. Po golach Bartosza Kowalczyka i Pawła Brzóski zrobiło się 3:1. Zawodnicy z Wisły, co oczywiste, rzucili się do odwrócenia losów meczu. Cel był bliski realizacji. Drugiego gola dla gości mocnym uderzeniem w tzw. krótki rogu zdobył Jakub Niemczyk. Do ostatniego gwizdka arbitra piłkarze WSS-u szukali gola na wagę punktu, lecz ta sztuka finalnie im się nie udała.
– Trzecie z rzędu zwycięstwo i trzecie po dojrzałej grze. Kolejne seniorskie minuty zaliczyli chłopcy z drużyny juniorów młodszych - Kuba Kanclerz i Bartek Guzdek, ponadto zadebiutowali Szymon Kurowski, Sebastian Frączek oraz Bartosz Kowalczyk. Ten ostatni okrasił nawet swój występ bramką. Brawo drużyna! – pochwalił swój zespół na łamach oficjalnej witryny Rekordu Szymon Niemczyk, opiekun gospodarzy.