1. Graj do końca. Bory Pietrzykowice do 88. minuty wygrywały z Cukrownikiem Chybie 2:1. Pewne rozluźnienie sprawiło, że podopieczni Tomasza Fijaka w cztery minuty dali sobie wbić... trzy gole. Hat-tricka odnotował Rafał Szczygielski, który tym samym pomachał Borom na pożegnanie. 

2. Pojedź na mecz. Maksymilian Cisiec szeregi PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej opuścił już wcześniej. Piłkarze z Żywiecczyzny swój ostatni mecz na tym poziomie rozgrywkowym mieli rozegrać w Dankowicach, ale... nie dojechali. Oficjalną przyczyną była "awaria busa". Prawda jest jednaka taka, że... A zresztą sami sobie odpowiedzcie, jaka jest prawda.

3. Wyjdź z szatni. Zawodnicy Spójni Zebrzydowice przed swoim ostatnim meczem o utrzymanie prawdopodobnie tak długo się w szatni motywowali, że... tam zostali. Efekt? Kuźnia Ustroń już po 28. minutach wygrywała 4:0.  Tym samym podopieczni Michała Kurzei muszą trzymać kciuki za Spójnię Landek, chcąc utrzymać się w "okręgówce".

4. Goła to może być, ale... nie "jedenastka". Marek Piela w niedzielę miał do dyspozycji tylko 11. zawodników. Dziwi to tym bardziej, że starcie z Sołą Rajcza było jednym z najważniejszych w tym sezonie dla Jeleśnianki Jeleśnia, która ostatecznie przegrała 2:5 i spadła. Do B-klasy!

5. Opanuj emocje. W 30. i 35. minucie piłkarze Iskry z Rybarzowic zaskoczyli defensywę KS Międzyrzecze. Już witali się z "gąską" (czyt. utrzymaniem), już popadli w hurraoptymizm, by po kolejnych 20. minutach... przegrywać. Z nadmiernego pobudzenia i frustracji nerwy poniosły wreszcie gości, którzy doprosili się o dwie "cegły" i dotkliwy spadek z bagażem aż 8 goli stał się faktem.

6. Licz na "kumpli". Spójnia Landek o utrzymanie w IV lidze grała w Radziechowach. Piłkarze GKS-u, którzy grali o przysłowiową "pietruszkę", swoim znajomym po fachu jednak nie pomogli. Wręcz przeciwnie. Przetrzymali pierwszą połowę przy bezbramkowym remisie, by po zmianie stron zadać trzy gongi.